5 august 2011
6 august 2011, saturday ( pod Biblioteką Rolniczą )
zbliża się południe, dzień jest gorący upał niemiłosiernie niszczy ciała ludzkie. Już przeleciał mały ptaszek i ostani kwiat zakwitł w podziurawionej strzałem doniczce mieszkająca niedaleko starsza pani wygląda z dźwi kamienicy na wychodzących z jednej z kamienic niemców ubranych w eleganckie choć nieco już wybrudzone mundury pokryte kurzem i brudem od walki z powstańcami. Podązają ku Staremu Miastu gdzie w ruinach skrywają się powstańcy, a obok wojowników zwykła ludność cywilna kilku starców, kobiety w ciąży i kilkoro małych dzieci. siedzą podkuleni przy ścianie, oczekując co będzie. -Przebiją się nasi? przyjdzie odsiecz?- zastanawiają.
Nagle grupa Niemców zauważa kilku cywilów. Starszy pan wraz ze swoim wnukim i kobieta z chłopakiem biegną pod murem kamienicy. Momentalnie Niemiec chyba kapral podnosi broń i kieruje w ich kierunku lufę karabinu krzycząc -Hande Hoch!- momentalnie Niemcy otaczają tą grupkę osób, namierzają ich swoimi karabinami. Po chwili szeregowiec kątem oka zauważa że młodzieniec chce zbiec z kamienicy, natychmiast krzyczy i dobiega do chłopca. Grupa prowadzi ich pod ścianę gdzie dziś jest biblioteka rolnicza. dowodzący grupą każe ustawić ich pod ścianą, jego szeregowi sprawdzają pojmanym dokumenty które następnie ląduję wśród gruzów. Oddział szykuje karabiny, ustawia się kilku strzelców podnoszą karabiny do góry. Wymierzają do stojących pod ścianą na wysokości klatek piersiowych i czekają na komendę ognia.
Młoda kobieta instynktownie łapie dłoń ukochanego w jej głowie zaczyna się film... Piękne chwile młodości, pierwszy chłopiec i pocałunek nad stawem w Łazienkach. Szalona zabawa na koniec szkoły i lekki głos ukochanego Tadeusza, który stoi przy niej. Po chwili spostrzega że jego dłoń robi się chłodniejsza. Tadeusz wie ze nie będzie za chwilę żył. Myśli o kochanej Ani, boi się o nią myśli o rodzicach co zostali na mokotowie. -Walczą czy zostali z cywilami? czy jest niebo? dlaczego tak wcześnie?- myśli. Po chwili przestaje i patrzy tępo w stojących strzelców. Starszy siwy męzczyzna spogląda na młodego wnuka -dlaczego On ma umrzeć. On może żyć. On musi żyć, jest taki młody nie zaznał miłości. Dlaczego?- wnuk męzczyzny patrzy w oczy swoich morderców próbuje zmiękczyć ich serca dotrzeć do ich serc patząc w oczy. Usłyszał od nauczycielki że oczy są zwierciadłem duszy. Ale ich oczy są nieprzeniknione, błekitne jak morska fala. nie kręci się w nich ani jedna łza, ani uśmiech ani smutek tylko powaga i obojętność. Po chwili dwóch żołnierzy doprowadza jeszcze dwoje ludzi to powstańcy którzy próbowali się udać do Śródmieścia. Nieśli zakodowane wiadomości dla dowództwa. Są świadomi że zginą, że zginą za sprawę za wolność i Polskę, ale i w ich sercach budzi się chęć życia i i strach przed śmiercią. Młodzieniec patrzy w niebo, myśłi o spotkaniu z matką którą zabili Niemcy na jego oczach. Po chwili jego wzrok ląduje na twarzach Niemców, pobrudzonych sadzą i pyłem z rozwalających soię budynków po bombardowaniu.
Kapral spogląda na ścianę widzi siedem osób. Następnie wyjmuje papierosa i zapala, dumnie wypina pierś i odwraca się do rozstrzeliwnych. Po chwili słychać komendę: ognia! Padły strzały po chwili zsuwały się na ścianie ciała, pozostają tylko otwory w murze i cienka stróżka krwii płynąca jak mały potoczek. Po chwili Niemcy kopiąc ciała sprawdzali czy zgineli. Wszyscy byli martwi. Dwoje zakochanych zasneło na wieki ze złączonymi dłońmi...
Dnia szóstego sierpnia 1944 roku pod murem na Krakowskim Przedmieściu, tam gdzie mieści się Biblioteka Rolnicza zgineło z rąk Niemców siedmioro ludzi...