17 june 2015
Narodziny bogów
Nie mam siły by biec 
I boję się tak po prostu stać 
Czuje ze stojąc idę wstecz. 
Gdzie jest mój wszechświat 
Budowałem go co noc,
z kawałków rozbitej tęczy.
Dziś tak bardzo nie mam mnie 
Nic nie zostało z kryształów młodości 
Dziś brudy moje świecą, 
Jak ze skóry obdarte niedźwiedzia truchło.
 
W księżycową noc noszę czarne szkła 
By przeklęta nie wezwała mnie rządzą, 
Bestii krzyk...
Chociaż w dłoniach miażdżę stal 
I czasami ołowiany trzymam palec Boga 
Brak mi sił 
Więcej szczęścia w życiu 
To byłby grzech 
Z uśmiechem na ustach 
W duszy głośno szlocham, nie chcę żyć 
Powietrza ciągle brak, pętla w szyję wyżyna się 
Rozerwałbym ja gdyby tylko prawdą była 
Sen
Tysiąca lśniących ostrzy oślepia mnie
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade