Drwal, 20 september 2013
wrzepnę we śnie
szepniesz weź mnie
wezmę
z wyobraźni ciemności zdejmę
lub przez nie
wejdę
z perwersji wyszło szydło
caryco sprzeczności
hedonizmu lewe skrzydło
z rozdwojeń język węża scala nas oboje
na jawie znacznie ciekawiej
napojem winem z cykutą
Drwal, 1 september 2013
kocham cie bałamutnie od wczoraj
dzisiaj do jutra
gdy cię będzie mniej a kochał będę tak samo
to co by się nie wydawało
relatywnie coraz mocniej kochał będę
całe odtłuszczane ciało
czyli coraz mocnej
gdy zanikasz po gramie co sekundę kochanie
Drwal, 29 august 2013
może to nie ta kultura ?
jako poeta lirycznie wyuzdany
nie trzymam głowy w chmurach
a między udami
Drwal, 26 august 2013
kalinowe kulki zapłonęły jarzębiną
w "Śmiechu Ósemek" na Mokrej
knajpa gdzie przelatują poeci
więźniowie pijaki kanalarze
pedały księża naprani niewyżyci
impotenci antysemici
i durne chuje
gdzie się schować
schorzałej korporacji z wakacji józefa
kalinowy gaju koszmarów literatury
Drwal, 18 august 2013
nie dzielę niedzielnie
pomiędzy stół schabowy i piwo
poniedziałkami w kawałkach trudno się pozbierać
teraz właśnie teraz scal mnie ocalając
ocean wszystkiego tego co rozpiera
od czubka palucha po intymność za uchem
z metalicznym posmakiem tęsknoty
kłopotu pierwszego dnia tygodnia
by rozpocząć nowe
Drwal, 10 august 2013
mam w głowie pochodnie
płoną
pomarańczowo czerwono
swobodnie
rozżarzoną żagiew w mózg wrzuciłaś przechodząc
kołysane rytmem sypały niebieskim
znacząc drogę poświatą
jak grafik mistrz kreski
synkopowy jazzman
wiolonczelowo podzielił frazy
na biodra oba
piszę i nucę
bez obaw
Drwal, 24 july 2013
jednym jesteśmy we śnie
wcześniej zasypiając
jak pająk w pamięć po niteczce
cierpliwie zadajesz paraliż
bym śnił w jednej nucie w jednej frazie
unisono
zajrzyj mi w poduszkę i zostań
nie cierpię tych namiastek spotkań
w saloniku morfeusza
gdy wymykasz się nad ranem
zostawiając czekaniem
na noc
Drwal, 21 july 2013
w ogóle słońce tak świeci nie dla mnie
deszcz zaraz na złość
spadnie humor jakoś coraz bliżej dna
a na dnie
ty i ja
w zgodnym stadle
co dnia
trwa
tak machinalnie
rwa
kulszowa choroba
mózg przeżera zwątpień cholera
a na diabła nam lody
Drwal, 19 july 2013
a w pudełku
niewielka uczuć kropelka
maleńka jak kot
dziwny splot szczęścia
ta kocia miękkość w dłoniach
zadręcza wspomnienie
a mogłaby konia
dlaczego mnie