Poetry

Jarosław Baprawski


older other poems newer

21 december 2011

Jak co dzień

w porwanych majtkach dnia
zalewam resztki kawy
posłodzić nie mam czym
skończyły się ziemniaki

jestem czysty
jak i portfel pełen tlenu
z numerów telefonicznych
wytasowałem najbogatszą

przytachała torby
zakupów pełnych piwa

nastawiła pralkę
schłodziła zimnej wódy

odwirowałem ją ze wspomnień
po mężu pewnie geju

zrobiłem cztery razy dobrze
na wymuskanym łożu

kup mi jeszcze fajki
i jakieś pół litra

pomogłaś jak mogłaś

zaorałaś małą cipką  
tantiemowe pole

z zachwaszczonych myśli
zastrugałem ołówki

jeszcze ze dwa kliny
i napiszę wiersz

och misiu
nie pracuj dużo
dbaj o siebie

jak coś to dzwoń

i weź nie pisz
mus






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1