12 february 2012
a taki chlodny poranek
idę w stronę księżyca - zachodzi napęczniały 
kiedyś urodzi się ich więcej
kobiety zaczynają dzień 
w otwartych oknach wietrzą 
pościel pozbywa się zapachu nocy 
dobrych i złych poruczników
niewidoczni zza firan obserwują 
kocie ruchy ofiar
zgrabne palce ich kobiet 
powróciły do krojenia chleba
już wiem - nie można czyścić szkła 
słoną wodą - przemywać zadrapań
osad długo będzie widoczny 
choć intencje mogły być czyste
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade