21 october 2011
wyrwa
podczas lądowania uszczypnij mnie
chcę zobaczyć zorzę pod łóżkiem
znalazłam kawałek ołówka
koralik i zapomnianą fotografię
zdumiona jak mogłam
nieważne czy chciałam
perłówka wypełniła mi dłonie
przed smaganiem wiatru chroniłam
dotyk przypomniał mi jak bywało ciepło
podmuchy niosą ze sobą chłód nocy
spędzone na poddaszu jesiennie
śnię o jaskrawości pod powieką
zalęgła się wilgoć nie większa
od kropli deszczu nabrzmiała ziemia
zanurzam się żeby nikt nie zobaczył
daleka była to podróż
przywiozłeś czerwony oleander
potrzebuje dużo światła
pamiętaj o mnie kiedy odpłynę
z nurtem lub w górę rzeki
gdzieś na dnie przeczekam burzę
powrócę kiedy zaszumią wezbrane potoki
lodowatą wodą dotknięta po raz ostatni