Poetry

Dany


older other poems newer

1 february 2012

ładując akumulatory

rozkołysane wierzchołki
fascynują

czasem obłok ludzkiej twarzy
podrażni szeptem niepokój
zdziwiony nagłym spojrzeniem

oddycham opadającym liściem
wtapiam się z wiatrem
poddaję chwili

pomimo romantycznej otoczki
buntuję się przygnieciona szarością
chciałabym upiększać świty

jak pył spod butów
chwytam napotkane myśli
bez słów rozumiemy wytarte ślady

razem wygładzamy naniesienia
przez wczorajsze stopy
zmieniając jutro w spokojny krok






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1