Poetry

lUmI


older other poems newer

13 december 2012

himalaja

szczyt,
kilka szczytów gdy sięgam  wzrokiem
 
wkraczam
w miękkość i biel,
ślady człowieka i czerwień
 
a w dole miasto dymi,
góra dymi
 
i gdzieś pośród
niedźwiedź księżycowy bez łba
macha łapą na ratunek
 
przytulam półżywe ścierwo,
poznaję barwę i czuję  ciepło jego krwi,
zapach zbroczonego futra,
brzydotę  istnienia dostrzegam zmysłami
 
i płaczę nad miastem co w dole dymi,
górą co dymi






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1