ALEKSANDRA, 22 may 2012
las domek jezioro
całym latem
dużo piwa się piło
dużo puszek
piąta rano
cichutko zbierał
na ławeczce kolekcja
dla niego
czasem parę złotych
nigdy nie brał
jak gołąbek biały
piąta rano
cisza
tylko ptaki płaczą
pokój jego
ALEKSANDRA, 21 may 2012
wystarczająco pięknie
na spacer
może to dziwne
uwielbiam ten zapach
końskie łajno
odwiedziłam wszystkie
były przemiłe
rozmawiały
milczały
parskały
prężyły się
uwodziły
tylko jeden
tam na skraju łąki
samotny stary
nie biegł
podszedł koślawym krokiem
spojrzał głęboko
przytulił łeb do głowy
pomyślał
odchodzę
zapłakałam
dla Szel
ALEKSANDRA, 17 may 2012
rozbieram się
siadam wygodnie
ciepłe krople po plecach
płyną do samej przerwy
dreszcz
zamykam oczy czuję
dłonie we włosach
gładzi przebiera
dźwięczą
szarpie dmucha
dotyka szyi pędzlem
palcem
ociera się schyla
robi mi dobrze
mój fryzjer na pewno
nie jest gejem
ALEKSANDRA, 16 may 2012
błagam wiatr nie zabieraj
zapachu co koi zmysły
proszę noc nie odchodź
w ciemności pustka
mniej widoczna
dziękuję za list
którego nigdy
nie przeczytam
nie otworzę
oczu
ALEKSANDRA, 16 may 2012
o śmierci bywa że myślę
jak o śnie wiecznym
mam nadzieję
zasnąć w najgorszym
momencie snu
ALEKSANDRA, 15 may 2012
deszczu brałeś mnie
pod powieki płacząc nad brzegiem
ust słonych milczących
pod kocem z ziarenek marzyliśmy
o wschodzie naszych słońc
uczesani wiatrem głęboko
w miejsca zakazane
których nigdy nie poznamy
dwie krople
zupełnie różne
jaskółki nisko latają
ALEKSANDRA, 13 may 2012
komunia była szara
ojciec wyszedł z pudła
ale nie trafił
wódka i koledzy
komunia była szara
matka płakała
angielskie koronki
sandałki na korku
szare fotografie
nie chodzę do kościoła
nie lubię niedzieli
ALEKSANDRA, 13 may 2012
panie jak to by mogło być
gdyby dwóch panów mieć
jeden od rzeczy i do rzeczy
drugi romantyczny ciepły
jeden za pierś drugi za rękę
fizyczność i duchowość
wspaniałe połączenie
marzenie
jedynie ich panie
mogą być zazdrosne
jak my
marzycielki
ALEKSANDRA, 11 may 2012
ma swoją historię
w górach się narodził
one też cztery twarde
emigrował nad morze
przesiąknięty muzyką
piwem i tłustym jadłem
zadrapania dziury
wszystko jest ważne
opowiadamy sobie
każdej nocy o lesie górach
on płacze ja pocieszam
tłumaczę teraz tu twój dom
tęsknisz wiem
ale spójrz ile wierszy
na tobie powstało
zwykle milczy
dotykam dłonią
jego bruzd
czuję bliskość
jesteśmy tacy sami
ja i mój stół
ALEKSANDRA, 11 may 2012
wielkie włochate motyle
tysiące miliony barw
zielona i miękka trawa
wysoka nie widać nas
jestem szczęśliwa i płaczę
zlizujesz te słone łzy
kochasz już teraz inaczej
ten obraz mi dawno zbrzydł
stąpam po czarnej i brudnej
moknie sukienka w kwiaty
chowasz się pod parasolem
to wszystko co potrafisz