18 may 2012
imieniny
Były moje imieniny, dwunasty grudnia, dzień zapowiadał się ciekawie,
sucho, świeciło słońce. Kawa potem kąpiel, ten cały rytuał powtarzany co dnia. Chciałam wyglądać wyjątkowo i jak zwykle spóźniłam się do pracy, rodzinny interes ma też i swoje zalety.
Dotarłam na miejsce, dzień stał się zwykłym dniem, życzenia od ojca i tylko życzenia.
Rozbawiła mnie para która na obrączkach kazała wygrawerować : misiowi kurczaczek i odwrotnie.
Założyłam nawet zeszyt, gromadziłam w nim co najlepsze teksty, można by napisać książkę jakie to bzdury widnieją wewnątrz obrączek.
Do dwudziestu znaków ze spacjami, czasem brakowało miejsca.
Nie działo się zbyt wiele, odpaliłam komputer i zasiadłam do poezji. Uwielbiałam się oderwać.
Z miną niezadowolonego dziecka podchodziłam do klientów- przeszkadzali.
Każdy kto pisze zrozumie.
Ojciec stwierdził że jedzie po cyrkonie, było około piętnastej, ucieszyłam się, spokój i cisza, idealnie by pisać.
Nie zauważyłam jak wpadli, pierwszy skoczył na mnie pantera, złapał za kark z siłą i precyzją, nie wiedziałam kiedy znalazłam się na podłodze z przyciśniętą do niej twarzą.
Drugi skakał jak zając od gabloty po sejf, plądrował wszystko i pytał gdzie klucze.
Bolało jak cholera, nie mogłam się ruszyć, kątem oka widziałam białe adidasy i czerwone sznurówki, pierdolone czerwone sznurówki.
To wszystko co wtedy dostrzegłam.
Byłam nad wyraz spokojna, nie broniłam się nie krzyczałam, będzie co ma być, przetwarzałam obrazy które jak w kalejdoskopie zmieniały kolory i kształty.
Czułam spokój pomimo przemocy jaką zafundował mi pantera, wiedziałam że nie zrobi krzywdy.
Nie potrafię określić czasu, pięć a może piętnaście minut, wybiegli.
Kiedy wyszłam na zewnątrz nie było po nich śladu, główna ruchliwa ulica w środku miasta, tłumy przechodzące obok i słońce które świeciło, to wszystko wydawało się być snem.
Zabrali wszystko co można było zabrać. Policja, psy. Pytania bez odpowiedzi. Panika w oczach ojca.
Córeczko przepraszam że nie zamontowałem alarmu.
Kwiaty które dostałam, mało miały wspólnego z imieninami.