Poetry

iw


older other poems newer

13 may 2012

przebudzenie

ot po prostu tak zasnęłam
na trzy zimy i jesienie
lata wiosny nie pamiętam
są jak cienie

obudziłeś mnie spojrzeniem
pod dotykiem drgnęłam cała
słowem oczy otworzyłeś
choć się bałam

założyłeś mi czółenka
z nóg zrzuciłam je ze złością
a sukienka była dla mnie
w gardle ością

lustro zbiłam gdy rzucałam
nie chcąc widzieć próżni w głębi
choć ta próżnia już odeszła
jeszcze cierpi

przycupnąłeś z brzegu łóżka
nie dawałeś za wygraną
jakbyś wiedział że me serce
jedną raną

mą apteczką lekiem plastrem
tak stawałeś się powoli
zagoiłeś wszystkie rany
już nie boli

być kobietą - cóż to znaczy
w domu mieście na ulicy
twe spojrzenie mówi wszystko
to się liczy

śpię spokojnie chociaż czujnie
z nóg swych butów już nie zrzucam
na ramieniu mym torebka
w drogę ruszam






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1