6 october 2012
utopie
wieczorem przy otwartym oknie
skrywasz za zasłonami
nocne pisanie
trochę drżę kilka chwil na milczenie
kiedy echo odbija się od myśli
dotknąć gwiazd nie jest wcale łatwo
jak nigdy dotąd świecą pustką
a koniec sezonu na motyle
przypomina o znikającej przestrzeni
kropla po kropli spływają słowa
kot na parapecie wytrzeszcza własną noc
tylko wiatr ma blisko
przez płot za ogrodem
rośnie drzewo z dedykacją dla ciebie
ono nie może być na kredyt
tak samo jak miłość
położona na szklanym blacie
jaśniejszej strony księżyca
ukrywasz w objęciach mroku