Poetry

Nevly


older other poems newer

25 december 2012

kobieto zraniona

wyciągam dłonie
w przeznaczone myśli zapisane pragnieniami
na kawałku pergaminu krzyczą o ogień
ustami spragnionymi spróbuj
mówić niezmęczona motylem o skrzydłach w kolorze
karminu do mnie rozpostartego na bliskość
późnych malin owocowo twoje w zanurzonych wargach
na święto pragnących dłoni smakują najlepiej
palcami lepkimi od dotyku budując we mnie
bliską przestrzeń bądź jej zupełny brak
który jak drapacze chmur
otwiera drogę ku niebu
już pora
na naszą tożsamość
w cieniu słów wykrzyczaną splotem ciał sens i uleczenie
przyjdą z czasem otwartym na magnetyzm skał
które kruszeją samoistnie i lekko
pod tętnem uchylonych serc
na drzwi zaufaj przejaśnieniom drzew a obiecuję
że następne ubierzemy w razem






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1