Poetry

Nevly


older other poems newer

3 may 2014

bo lalki mają to do siebie

z niedomkniętych rozmyślań prosto znad zamkniętych
okien mrugnięciem powiek szybszym niż przeciąg
pamiętam tylko tyle że krajobraz
bez świateł w tunelu będzie co ma byća blizny pozostają
na dotyku zachciało mi się że będę szczęśliwy
ot tak po prostu jak to zwykle w bajkach

szeptałaś na ucho z dziewiątego piętra
opowieści z kredensu nad przepaścią szuflad
był słowik i pieśni półkrwi pełne trelu o zdradzie pomiędzy
skrzydłami krążę teraz jak ten strach na wróble
ubrany w łachmany ale z dziarską miną
kiedy przede wszystkim planowałem radość
odstraszasz rozkosz w nierozliczonym umyślnie
mówię dosyć jedynie sercu zawdzięczam to że jestem
ktokolwiek widział ktokolwiek wie ten skrzyżowany ucieczkami
w szarość ubiera mnie w ciebie po raz ostatni

pociągałaś za sznurki pełna z konieczności
pieszczot i zdjęć ukrytych w portfelu
skrzętnie jedwabnych chusteczek zapłakanych nocą
przywłaszczeniem bólu ogromnie z pustych ramion
opowiadanie o wymyślonejw świecie absurdów genetycznie
naiwność_
osadzony na gabicie wyróżniam się zamachowymi ruchami






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1