Poetry

Nevly


older other poems newer

11 may 2014

ja i ja na marginesie

ten grzech biorę na siebie
panie i panowie poeci
cienie chceń a ubodzy zimą
latem jesteście jak wiosna

rozterkami kociej łapy
opowieści wszystkim
o wszystkim co wokół w trawie
piszczy gdy cisza
i deszcz pełen wyzwoleń

kopciuszki i królewicze
trzymajcie mocniej parność nocy
zwyczajnie wibracjami życia
aż po karmienie kaczek

a gwiazdy zawsze świecą cudnie
czy osiemnaście to czy dziesiąt
na ziemi ubitej w listach z moich snów
nie ma miejsca na przegrane

pojedynki
nie uciszaj głosu serca
savoir-vivre na trzy strofy o herbacie
kiedy do nieba
nie jest wcale tak bez cytryny

kochajcie ile wlezie
panie panowie poeci

ten grzech biorę na siebie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1