Poetry

Nevly


Nevly

Nevly, 12 october 2012

za każdym uderzeniem

w bajkach o poziomkowym sadzie
tam gdzie wiodą ślady stóp
na pamięć uczysz mnie smaków
pytania i krzyk
pozostawiając bez odpowiedzi

kiedy zbyt nagłe porażenie wiosną
wyrasta ze zranionych pragnień
zaplątani w dzikie wino
rozrzutni dotykiem przesuwamy smyczki
dźwięcznie po strunach gwiazd
by kosmos rozebrać do naga
wtedy malujesz
pod tym obrazem zakwitają drzewa
a ja już wiem
między kłamstwem a prawdą

coraz większe


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 12 october 2012

natchniona

nie mam pomysłu na wiersz
pamiętam tylko
tańczyłaś w deszczu
krocząc boso po granicach mojego umysłu
który potykał się o własne neurony
uwiodłaś
łapiąc krople w naparstki
by nic nie uciekło
patrzyłem
jak płonie niebo zrobione na szaro

potem były usta

od tamtej pory
robię z wiosny konfitury na zimę
usiłując początek przybliżyć do końca


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 11 october 2012

nie myl mnie z seksem

kiedy nadam SOS
wpuść mnie nie uciekaj
przecież wiem
nie potrafisz oszukiwać

kochanie
to nie jest utrata tożsamości
to przyjaźń
dzikość i pełnia księżyca
namiętność
zmysłowość wolność ptaków
jakże chciane
nieprzespane noce
to wiara w to
że już nic lepszego
nie może się nam przydarzyć

a później
kiedy znajdziemy drogę
doświadczymy się nawet z daleka


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 11 october 2012

w kasztanowym parku

piękne miejsca
po trzecim grzańcu
zmieniam twarz dokładam
coraz więcej drewna wreszcie płonę
kiedy niebo wędruje za zakrętem i znów
wszystkie ławki zajęte

zaklepałem ci miejsce obok siebie
przyjdź przytul zaurocz
usiądź pulsująca złóż materię
w otwarte ramiona
ucałuję każdy jej zakątek
i powiem

bądź
nic się nie stało maleńka


number of comments: 9 | rating: 17 | detail

Nevly

Nevly, 11 october 2012

czekolada

powszechnie wiadomo
że za cztery koma pięćdziesiąt
pobudza receptory szczęścia
powodując stan rozkoszy
czasami nocą odczuwam podobnie
i to całkiem za darmo
najadam się
choć równie słodka
nie jesteś przecież taka sama

na gorąco smakujesz najlepiej
bezcenna


number of comments: 14 | rating: 19 | detail

Nevly

Nevly, 11 october 2012

strategiczny

by cię dogonić
muszę wyjść poza siebie
i zostać

świętym mikołajem
ujmę w dłonie całą tajemnicę
przecież wiesz jak lubię pierogi

w grudniu
kiedy pierwsza gwiazdka zabłyśnie nadzieją
a podarki pod choinką
wyczarują uśmiechy
na twarzach podnieconej dziatwy

prosto przez komin przyjdę nocą
zapieprzyć niechcący przeczytane
w prezencie
pokocham jeszcze bardziej

wtedy cię złapię
aż zaskrzypią deski


number of comments: 13 | rating: 24 | detail

Nevly

Nevly, 9 october 2012

na krawędzi przejścia

kiedy gasną światła
anioły idą w odstawkę
znikają w chmurach
zbaraniałe
usiłują liczyć
i nie wychodzi im to najlepiej
ciężko się skupić
kiedy noc zapala namiętność
a diabli nadają

w eterze szepty oddechy
westchnienia aż do krzyków
i zupełnie nie wiadomo

czy piekło to jeszcze
czy może już niebo


number of comments: 19 | rating: 17 | detail

Nevly

Nevly, 9 october 2012

in my secret life... czyli piękna jesteś i równie cudownie jest pisać

nie pytaj o przeszłość
skrawki z życia
uwieczniłem w wierszach

upadki wzloty
śmiech i płacz zagubionej
miłości
cierpienia na trzy utwory
radość twojej dłoni
ostatnim spacerem po plaży
dzikie spojrzenia
szalone noce
wszystko już było

zapytaj o przyszłość
ale tak
bym tobą potrafił


number of comments: 11 | rating: 16 | detail

Nevly

Nevly, 9 october 2012

ślubuję ci wierność

zakochany w miłości
wyobrażam sobie zaczarowany świat
i ciebie pośrodku każdej sekundy

wyobraźnia ze mnie drwi
pytania
pozostawiając bez odpowiedzi
zabierz mnie stąd
zabierz do siebie
gdzie krew płonie prawdą
gdzie znajdę ramiona
z których nie będę potrafił uciec
kiedy odchodzić jest tak trudno
a jeszcze trudniej
powracać

aż do śmierci


number of comments: 12 | rating: 17 | detail

Nevly

Nevly, 9 october 2012

przepyszna

tam gdzie kryją się strachy
warstwa po warstwie
układasz wilgoć w pożądanie
pragniesz
jak samobójca który umiera co noc
bojąc się czasu

kolacja w samotności to udręka
a przecież
nie musi tak być
kiedy przemówią dłonie
śniadanie może być naprawdę smaczne

jesteś kobietą
uwierz
nigdy się nie skończysz
bo tylko talerz
można wylizać do sucha


number of comments: 6 | rating: 9 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1