Diary

rafa grabiec


older other diaries from newer

21 may 2013

21 may 2003, wednesday ( niepamiętAM )

popołudnie potrafi wyssać mnie mocniej niż komarzyca pod polskim niebem odnajduję spokój jaki mam w snach włączAm sobie najmniejszy koncert świata kapeli hey czytaj hej po polski brzmi zUpełnie jak wołanie na piękną lalę pod sklepem monopolowym wydaję swoją djetę na jeszcze jeden alkoholowy napój tyM RAZEM STUMBRAS Z 7UP I PLASTER OGÓRKa jazda jazda jazda biała GWIAZDA jak śpiewają kibole wisły kraków z którą roztałem się w tamtym roku kiedy z Bolcem łykaliśmy tablety w Sukiennicach to były czasy zupełnie oldskulowe beznamiętnie wytrawnie kochaliśmy siĘ w dziwczętach z agiehu kurwiliśmy się zupełnie bezproduktwnie dla zabawy by podnieść swoje ja z dworca głównego Krakau do Breslau. jezu wszystko było minęło ale my ty jeszcze wrócimy, je.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1