Poetry

rafa grabiec


older other poems newer

23 november 2016

skrzyżowania i ronda

samochodami do pracy z pracy
z bólem głowy od wszystkiego co nas nie musi dotyczyć a dotyka
samochodami po tej samej trasie w transie rozmów płynących z radia
o tym co jest dla nasz lepsze i zdrowsze na przykład od papierosów
od wódki przy lustrze nie musisz robić głupich min
możesz pokazać całe swoje serce do komputera

nie musisz parkować na nieswoim miejscu i wysiadać na nieswojej ulicy
wystarczy że jest ci ciepło i przez okno wpada sygnał
powiedzmy kłótnia kochanków albo pisk opon

samochodami do marketu po pachnące pieczywo
(po wpół do dwunastej nie uda się zamówić sushi możemy zamówić kebab)
zbliżamy się do siebie reflektorami ale czujniki parkowania nie dają nam pola manewru
odstawimy się na parking torby pełne nerwów
myśli niespokojne wytatuowane jutrem

nie musisz odśnieżać tylnej szyby by zobaczyć jak jestem daleko
wystarczy boczne lusterko wystarczą ślady dookoła bloku
wystarczymy dla siebie jeszcze jakiś czas

samochody stają na czerwonym
na zielonym biegają wilki za sarnami






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1