Marek Rzegocki, 15 february 2016
Siedzę w pustej knajpie
Piłem całą noc
Za oknem jasny świt dopada mnie
Myślę, pora ruszać stąd
Idę ciemną drogą przed siebie
Wokół cicha pustka
Lęk podaje mi rękę
Z za mgły pojawiasz się Ty
Czarna, obca postać
Klęczysz ubrana w czarną, długą suknię
Na przykurzonym od pyłu pagórku
Kiedy odwracasz do mnie się
Mój strach odchodzi gdzieś
Czy jesteś tylko zjawą ?
Czy piękną mroczną damą ?
Alkohol w żyłach krąży
Przecieram oczy swe
A Ty nagle znikasz gdzieś
Pora już ruszać stąd
Iść nadal ciemną drogą przed siebie
W oddali jest mój dom
Odwracam się na moment
A z za mgły pojawiasz się Ty
Czarna, obca postać
Klęczysz ubrana w czarną, długą suknię
Na przykurzonym od pyłu pagórku.
Marek Rzegocki, 15 february 2016
Nagle znikąd powróciła
Nigdy we mnie nie umarła
Zawisłe chmury nad moim niebem
Pora rozwiać
Dostałem na to czas
Ruszyła machina
Nie patrz wstecz
Coś nowego się zaczyna
Podają Ci dłoń
Uściśnij ją
Wejdź do tej łodzi
I płyń pod prąd
Wróć do gry
Rozłóż swe skrzydła
Poleć jak ptak
Poszybuj wysoko
Poczuj to
Nie lękaj się jej
Ona poprowadzi cię
Do świata marzeń
Idź za jej głosem
Marek Rzegocki, 13 february 2016
Głodny wilk zaszył się w swej norze
Tej nocy zawyje do księżyca znów
A dzielny Viking szacuje swój łup
Z dalekiej podróży, przez głębokie morze.
Chodź siły w nim brak
On złoży ofiarę
Na cześć swego Boga
I za swoją wiarę.
Poleje się krew, on wie doskonale
Z dalekiej Valhally popłynie pieśń
O dzielnym wikingu, na jego cześć
Thor ześle mu łaskę i pomoże.
Marek Rzegocki, 13 february 2016
Dawno temu, w szmaragdowym lesie
Żył młody wojownik. Tak legenda niesie
Jego ojciec kowal, wykuł miecz ze stali
Służyć miał im, do walki z demonami
Lecz demon upomniał się o to
Napadł ich wioskę nocą
Wymordował cały lud
Stojąc na czele swej armii
Chłopca porwał do kopalni
Magiczny pył dodawał mu sił
Sprawiał że on nadal żył
Uwierzył że pokona przeznaczenie swe
I nigdy nie poddawał się
Po latach chłopiec uciekł z niewoli
Przez klika kolejnych w walce się szkolił
Już nie bał się walczyć z mrocznymi siłami
Gotowy do starcia był z demonami
Stary Druid wskazał mu księżniczkę
Z dwoma światami przepiękną łączniczkę
Podczas jednej z bitew, ze swymi wrogami
Odzyskał swój miecz ze szlachetnej stali
I przebił nim serce demona.
Magiczny pył dodawał mu sił
Sprawiał że on nadal żył
Uwierzył że pokona przeznaczenie swe
I nigdy nie poddawał się
Marek Rzegocki, 13 february 2016
Czy pamiętasz
Nasze pierwsze spotkanie z przed laty?
Po raz pierwszy kupiłem Ci kwiaty
Chodziliśmy z głową w chmurach jak wariaty
A wszystko było tak łatwe i piękne
Na polanie leśnej złożyliśmy przysięgę
Że będziemy razem aż na wieki
I kilka dni więcej
Biegaliśmy boso zadzierając nosa
Później kochaliśmy się w zbożu kłosach
A wieczorem kąpaliśmy się w rzece
I tak mijały nam dni.
No a teraz wszystko się zmieniło
Nic już nie jest takie łatwe i piękne
To nie my, to życie z nas zadrwiło
Lecz Ty nadal jesteś mi bliska
Moja Izka
Czy pamiętasz smak kiełbasy z ogniska
Siedzieliśmy przytuleni do siebie
Ale coś się zmieniło, miłość prysła
A Ty jesteś mi nadal tak bliska
Moja Izka
Czy pamiętasz jak byliśmy młodzi ?
Po jeziorze pływaliśmy w drewnianej łodzi
Na festynie po raz pierwszy wzięłaś mnie za rękę
Byłem dumny że mam tak piękną panienkę
Rzucaliśmy kamieniami do pociągu
Uwielbiałem nasze schadzki
Na tym w drzewie domku
A wszystko było tak łatwe i piękne
Wieczorami kąpaliśmy się rzece
I tak mijały nam dni.
Marek Rzegocki, 31 march 2015
Dlaczego to zrobiłeś?
Odebrałeś mi w jedną sekundę
Wszystkie piękne chwile
O które walczyłem
Czemu próbujesz mnie zniszczyć?
Cóż ja ci zrobiłem?
Zniszczyłeś mą radość
Dręczą mnie teraz koszmary
Nie próbuj mnie odciągać
Od kogoś, na kim mi zależy
On nie pozwoli mi odejść z tobą
Na wieczne potępienie
Ty zastawiasz zasadzki
W które ja wpadam
A on mnie z nich wyciąga
Nie rób takiej miny
Nadal trwa wojna
Ja jestem pośrodku
Rozrywany na prawo i lewo
Chcesz mnie do swego obozu
Ja wałczę o życie
U boku twojego wroga
Przede mną
Daleka droga
Marek Rzegocki, 8 february 2015
Boisz się uwierzyć w siebie
Już nie uśmiechasz się do mnie jak dawniej
Błądzisz zamknięty w swych myślach
Na krętych zakrętach życia
Zszedłeś na drugi plan
Co to za stan ?
Nie wiesz ty sam
Czujesz się słaby
Pomimo to
Że byłeś twardy
Jak nie wiem co
Byłeś uparty
A teraz nie
Gdzie twoje żarty
Zmieniłeś się
Los rozdaje karty
Lecz tobie ktoś je zamieszał
Masz prawo czuć się oszukany
Nie cofaj się
Zrób krok do przodu
I wróć
Marek Rzegocki, 3 november 2013
Pośród was żyje Pan
Ma na imię Don Juan
On zwierzęcy instynkt ma
Każda z was dobrze go zna
Obserwuje w dzień
A poluje nocą
Jego czarny cień
Jest zawsze blisko gdzieś
Nie opieraj się
On i tak zdobędzie
Zawsze to co chce
Nie ma sensu nie
Dziś to u Ciebie
Gościć chce
Każdy z nas coś z niego ma
W każdym łowca budzi się
Widok pięknych, młodych dam
Rodzi grzech.
Marek Rzegocki, 3 november 2013
Żyjesz w ciągłym
Wielkim pędzie
A ten świat przeraża Cię
Pędzisz wciąż
Chen przed siebie
W biegu gubisz myśli swe
Lecz czy to jest
Tego warte
Stawiać wszystko
Na jedną kartę
Czas ucieka
Ty w zaparte
Dojść do celu
Chcesz po trupach
Czujesz w sobie
Ciągły lęk
Wyścig trwa, Ty widzisz że
Gdy zatrzymasz
Na chwilę się
Ktoś ukradnie szczęście Twe
Lecz nie na tym
To polega
Zwolnij trochę , nie narzekaj
Uwierz, zobacz
Czy to warte
Tak do celu
Iść w zaparte
Marek Rzegocki, 25 september 2013
Stare księgi wiele mitów
I bajek znają
Pokryte kurzem stare kartki
Tak wiele historii skrywają
Strażnice Elfy, na strychu
Strzegą tajemnic po cichu
Przy blasku świec czuwają
Na zmianę.
Pająki swe sieci
Po kątach rozplatają,
Do światła ćma leci,
Mysz cicho szeleści.
Bo są takie miejsca, jak to
Gdzie co noc
Wciąż tętni życie, mimo to.
Bo są takie miejsca, jak to
Gdzie niepotrzebne rzeczy
Znajdują swój dom.
Coś skrzypi w podłodze,
Wiatr wieje w dziurawe deski
W tym zapomnianym miejscu przez ludzi.
Na starym strychu
Cuda się zdarzają
Mieszkają na nim duchy
Co spokoju szukają.
Gdzie zmęczone nietoperze
Snu zażywają
Tam tętni nadal życie,
Tam oni mieszkają
Niepotrzebni.