Poetry

normalny1989


older other poems newer

4 august 2020

Tarcza, moja najsilniejsza osobowość"

Chwyciłem za rękę moje
lustrzane odbicie
z tego uchwytu powstał świat,
jak w jakimś micie,
uratuję siebie przed spadnięciem,
bo na siebie liczę
Słońce widząc to schowało się
daleko za szczytem.

Ten szczyt
to moja granica
rozumiem teraz i wiem
jaka jest różnica
między blaskiem Słońca,
a blaskiem księżyca
granicy nie ma,
bo jej nie chce- więc znika.

I tak spadałem jak Ikar,
a stałem się Minosem
lecz odrzuciłem ten tytuł,
głos króla nie jest
moim głosem
mój głos trzymam za rękę,
mój głos jest moim losem
w swojej naturze
swoją naturę niosę.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1