Poetry

pandaczarna


pandaczarna

pandaczarna, 24 may 2012

Bez złudzeń

Utrzymuję znajomości na poziomie
intelektualnego niżu, bo to wygodne
śmiać się z cierpienia i smutku.

Wszyscy jesteśmy uzależnieni
od naszego czarnego humoru,
skrajnie nieodpowiedniego do sytuacji.

To bezczelne z naszej strony
tak żyć bez złudzeń, że nic nas
nie zaskoczy, bo wszystko przetrwaliśmy.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

pandaczarna

pandaczarna, 22 may 2012

jako że

odczuwam rozczarowanie rzeczywistością
słyszałam coś o skrajnych depresjach
podobno to teraz modne
chcieć to móc to wytłumaczenie
chwil wolnych od cierpienia

po cichu chciałabym czerpać
z miłości nieszczęsnej odwagę
by móc rozmawiać i kochać cię
radośnie tak jak to się robi
na wiosnę

jako że jestem przesłodzoną laleczką
z porcelany o której istnieniu nikt nie wie
to polecam swoje towarzystwo
kiedy będziesz częstować się przesoloną
kawą o której nikt nie chce rozmawiać


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

pandaczarna

pandaczarna, 21 may 2012

aranżacja

Nikt tak bardzo nie doprowadza mnie do szału,
swoim wysublimowanym słownictwem,
elokwencją
i tym seksownym sposobem rzucania na mnie czaru.

Nienawidzę mojej miłości
tych wszystkich faktycznych uczuć,
które abstrakcją są jak i faktem dokonanym
i ślepą ucieczką przed codziennością,
a każdy wie, że popełniam błąd.

Aranżacja mojego podejścia
nijak się ma do stanu umysłu,
bo on się wyczerpał,
teraz jestem jedynie odbiorcą
bodźców zewnętrznych.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

pandaczarna

pandaczarna, 21 may 2012

zapach

Chciałabym wyczerpać Twój temat
i nie krzywdzić się Tobą co noc
śpiąc w tej pościeli w której robiliśmy
te rzeczy o których nie mówi się
przed dwudziestą pierwszą.

Dlatego piorę ją w proszkach
pachnących neutralnie, a potem
pryskam je perfum, by zdusić zapach
Twojego ciała, które pachnie
odpowiednio do mojego.

W pokoju mam zapachowe świeczki,
bo ściany nasiąkają Twoją wydzieliną,
która zjawiskowo mocny ma zapach,
a ja nie mogę pozwolić sobie na wspomnienia.

Kiedyś pachniały Tobą moje dłonie,
najpierw czerpałam to na sposobów milion,
by nie stracić ani grama Ciebie,
potem wymyłam ręce, bo przypomniałam sobie,
że mi nie wolno o Tobie myśleć,
bo to nieodpowiednie z mojej strony.

Zapragnęłam Twojego niebytu,
chciałam żebyś znikął z lądu,
podróżował po morzu, bo tam
Cię nie spotkam, bo nie bywam żeglarzem,
ale Ty pojawiasz się zawsze tam
gdzie nie powinieneś, bo ja nie kontroluję
napadów rozpaczy po takim jednostronnym
spotkaniu.

Chciałabym przestać czekać
na jakikolwiek Twój ruch ze świadomością,
że on raczej nie nastąpi bez moich starań,
a ja zamierzałam być taka asertywna,
a znowu pragnienia zwyciężyły.

A później po spotkaniu jednonocnym
płaczę w poduszkę, która nadal
pachnie Tobą i łżę, że to ostatni raz
i że trzymam dystans i że już mnie nie
interesujesz.

Wszystko to jest moją osobistą porażką,
którą pielęgnuję bardziej niż paznokcie.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

pandaczarna

pandaczarna, 21 may 2012

wina

kolejna czerwona smuga pomylona z flagą
resztki mojego dziewictwa na białej sukience
niewinność popłynęła z prądem uległości
a w ustach pozostał posmak spalenizny

grzmoty nie przeszkadzają za bardzo
przy czytaniu książek niech więc burza trwa
latawce latawic niech latają przez ulotną chwilę
nie zabronię dziwkom śmiać się z mojej
brzydkiej twarzy grubych nóg i bycia wczorajszym

winić mogę tylko siebie za to że odbiegam
od kanonu piękna żem jest jak zapuszczony mchem
kamień bezpański i bezkarny

i że nie w głowie mi miłości bo z krzykiem
budzę się co rano i wstyd mi
budzić osobę drugą trzecią czwartą
przed świtem z krwią na ustach


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

pandaczarna

pandaczarna, 21 may 2012

nowy sens

pomylony świata odcień nadał
mojej egzystencji nowy sens
poddałam się nowym bodźcom
płynęłam tą rzeką do celu

celem okazał się zbieg okoliczności
ów przypadek książkowy
z księciem pierścionkiem zaręczynowym
naleśnikiem na kolację
kawą na śniadanie

podobno to jest ładne i każdy tego chce
ale ja biedne ciało o niesymetrycznej duszy
nie pragnę brylantów i posiłków

siedząc w ciemnościach tego odcienia
sensu znowu mi brak i zrozumienia
krzywdzę się tuląc mężczyznę
z mojego łóżka

postanowiłam zmienić nurt rzeki
albo puścić się z wodospadem
ciekawe czy to już prostytucja


number of comments: 2 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1