Poetry

Shimmy


older other poems newer

11 may 2012

Popoludniowy wierszyk

*** 


ust moich pilnują straże,

żeby słowa nie wybiegły

                             na wargi.

ręce splatam ze sobą, żeby

dłonie nie sfrunęły do ciebie

                             jak ptaki,

ciało moje jak słonecznik

zdąża ku słońcu, choć

nigdy go nie dobiegnie

                            tylko oczy

nieposłuszne jak płomień

spuszczam powieki, 

żeby żar nie uraził stopy

                            twojej.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1