hemoglobine, 14 may 2012
Rozdarcie.
 Od kiedy jestem tu,na starcie?
 Kiedy sie zaczęły te lepkie słowa? 
 Te pyszności pochłaniam od nowa.
 Woń słodkiej nonszalancji z perfumami z Francji.
 Aromat otula nasze ciała.
 Muszę sie trzymać z dala.
 Jak duże ryzyko by nastapiło,gdyby sie tylko pomiędzy nami okno uchyliło?
 Rzucałbys szklnkami i różami?
 Moja krew zmieszałaby się z aaroniami.
 Sto słow.
 Co sie stanie z naszymi pragnieniami?
 Bedziemy nimi mnipulowani?
 Zaczyna sie płacz.
 Walę skronią o głaz.
 Jeszcze tylko jeden raz.
 Strach 
 Policzki mokre,na gołe cialo założe plaszcz.
 Kapelusz okryje mą twarz.
 Za ręke będę Cię trzymać
 W łóżku piersią okrywać.
 To wszystko powoli zacznie się rozmywać
hemoglobine, 13 may 2012
Spokojny sen.
 Przy Tobie czuję się jak mistrzyni zen .
 Czerwone usta przykładam do ciebie.
 Niczym do lustra.
 Odbija się barwa goraca od bladości twojej postaci.
 Rozikrzone spojrzenia,muzyka w tle rozbawiona.
 Jasne światło przebija się przez okna.
 Migoczace promyki kładą sie na cialach.
  "Tego chciałas! "
 Unoszące się podniecenie.
 Przypominajace o sobie sumienie .
 Latanie po miedzy chmurami.
 Wyobraznia szalona.
 A twa skron zarozowiona.
 Te czyny nie sa pozbawione milosci.
 Mowiace o mej przynaleznosci.
 Do Ciebie,Mowiacego ile jest na świecie radosci.
 Zbrałes mi z zycia barwy szarosci.
 Bedziemy razem do starości?