Poetry

ApisTaur


older other poems newer

27 january 2014

poświt

spod przymrużonych żaluzjami okien
rozpaczliwie przeciska się światło
pełzając po ścianach płoszy resztki mroku
w żebrach kaloryfera chorobliwie bulgocze
woda która z zaworu łzą się toczy
nie mam po co wstawać
a leżeć też mi się nie chce
klamka która dawno nie podawała
nikomu ręki zapadła i śniedzieje
judasz patrzy z wyrzutem
na ramiona wskazówek
które czas rozciągają






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1