15 september 2012
zapłakana
znów przybłąkała się bezsenność 
 zmierzch wszedł przez okno 
 rozkołysał cienie na ścianach 
 noc dotyka księżycem 
 
 dotąd trzeźwy umysł 
 próbuję upić autoironią 
 wydawało się że mam serce ze stali 
 wciąż kreuję na niezniszczalną 
 
 a teraz rozmaśliłam się 
 myśli pełne ciebie 
 przychodzą niespiesznie 
 za jakiś czas rdza mnie uwolni 
 
 
 odgrodzona zapłakaną szybą 
 podsłuchuję jak deszcz 
 tnie ciszę na drobne kawałki 
 
 tak daleko do świtu 
 
 
 ______________________________________
 z cyklu "Myśli splątane" 
 17.09.2011 r.
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade