Poetry

martaraczynska


older other poems newer

21 august 2015

Punkty wyjścia

Oto widmo środka świata: przenieśliśmy się do miejsca, 
które dawno przestało oddychać. Ostatni trop widniał na mapie 
niczym plama na skórze; budzący złe przeczucia, brunatny,

o niewyraźnych konturach. Teraz należy przywrócić pamięci: 
moją i twoją, wody i powietrza, gliny i szkła. Kiedy zaś poruszą się cienie, 
wszystek popiół spłynie ku miastu, a noc uleci parą z ust – 

wtedy oznajmię: koniec sezonu. Słońce malować będzie szron 
fioletem i seledynem. Zdążymy coś odbudować, nakreślić kolejne mapy; 
dynie – urosną pękate niby garnki. A garnki – pękną jak słowa.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1