Poetry

fdds


older other poems newer

31 august 2013

spacer po krematorium matrixów

jednomiejsce
 
dzień wypełnia niczym balonik
 
jak feniks popioły zrzucać
tchnienia i skóry by znów
uświadomić co najzwyklejsze
 
inkubujesz martwy monit
 
 
 
trzynastka także syjonsynem
 
zmierzch zagnieżdża kiepski humor
 
czego nie dostrzega oko znajduje sznur
quirky fucker takes me back
powiedział zabójca i wyciągnął linę
 
a ty jak martwy masz kolor
 
 
 
i won't let u loose
 
dobierać się jak nadruki i języki
 
parami
lepsze gotowe czeka w kolejce
niestety nie każdy zdolny nosić chrust
 
martwy iterator gna odpryski






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1