Poetry

NeCrOtOn


older other poems newer

3 june 2015

Weźmy sobie używanego malucha

pod kwietniowym namiotem
architekt wiecznie zarobiony
nie mógł dać plamy
(ostatni dzień urlopu)

sprowadzono malucha
tak chciała pani

stan zupełnie średniawy

siedem wiosen
a charczał jak starzec

skorygowali skrzywienia
doszczętnie odmalowali
odświeżyli chodniki
(tamte śmierdziały zwierzakiem)
latami przez wszystkich jeżdżony

poprzedni właściciele
nieznani
rozruch
nienaprawialny

z drugiej strony
problem leżał w trybach


po trzydziestu latach
miała przerzuty do skrzyni

i pachnące włosy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1