Poetry

Trepifajksel


older other poems newer

17 october 2023

Kwarantannienie

Odkąd zniknęłaś, nie ma bezsenności, całe łóżko
jest moje, wdzięczne jak trumna, wszystkie ścieżki
z sufitu pełne szubienicznych snów. Ciszy
wreszcie nie trzeba dzielić na dwoje, w butelce

może zamieszkać dżinn. Mimo to nie śpię. Jakby w obawie,
że znowu raj mi utracą niedokończone wyznania, więc z wierszy
odrywam słowa, patrzę jak więdną w nicnieznaczeniach. Czas
ma wreszcie czas dla siebie, po pokoju rozlewa się pełnia.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1