Poetry

mamusia45


older other poems newer

22 november 2013

Zapach śmierci

Własny pokój komoda i szafa 
zdjęcia w sepii pamiątka młodości
 
piękne karty od dzieci i wnucząt
tylko w oczach nie dojrzysz radości

zegar smętnie odlicza godziny
nawet sen nie przychodzi z pomocą
bezradności łzą spływa po twarzy
starość która najgorsza jest nocą

i przepraszam odarte ze wstydu
kiedy łóżko zmoczone bezwolnie
w obce ręce prywatność złożona
nadal dumna przywykła już do mnie

uścisk dłoni zwyczajne dziękuję
gdy demencja i mowy odmawia
zamiast słów bym usiadła na chwilę
w nienazwane odczucia mnie wprawia

chłód znajomy przenika wskroś dreszczem
dziwne dźwięki snujące się cienie
oddech śmierci wciąż czuję na plecach
ona czeka i nie jest złudzeniem

czarny kot stary niczym te mury
nadchodzący kres życia wyczuje
 
siądzie cicho w pokoju przy łóżku
w bicia serca ostatnie wsłuchuje

kiedy zdążę pożegnać się czasem
by w modlitwę zamienić te słowa
ujmę rękę by stłamsić samotność
lecz na śmierć wciąż nie jestem gotowa






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1