Poetry

Czapski Tomasz


older other poems newer

26 january 2014

Muzyką i myślą

popołudniowe wędrowanie 
śpiącymi ulicami
pod czujnym okiem ziewających bram 
i zamyślonego pomnika
nad przyczynowością zmian 
w historii człowieka
jest za zimno na kwiaty
więc poniosę je dalej
w dłoniach będzie cieplej
zanim opadną

droga do parku pod śniegiem zanikła
intuicyjnie kroki prowadzą do drzew
na mostku chwila dla mrozu
kaczką rzucam chleb
i dalej schodami 
tymi samymi 
co przed paru laty 
zjeżdżałem z dzieciństwa
w dorosły świat 

wielki dąb oprószony śniegiem
starzec medytujący z niebem
latem w nagrodę za wytrwałość
został bohaterem 
teraz drzewa czynią honory 
chyląc korony
siedzę na ławce przed nim
za mną kamienie szepczą milczeniem
myślami wchodzę w krąg 
staję po środku ja i dąb
dotykam go
a on cieniem gładzi mnie po włosach

nadchodzi szarości 
czas iść dalej
żegnam więc Chopina 
dając obietnicę że wrócę 
kiedy premiera wiosny zagra z afiszów 
dźwięki Żelazowej Woli
mijam kolejną przecznicę
jestem coraz bliżej 
nie przystaję nigdzie choć kuszą reklamy
a raczej wspomnienia 
płynące w oknach domów
i te ściany spękane nadmiarem farby
czas ukryty w cegłach

zbliżyła się godzina
stoję niecierpliwy przed klatką
cichutki sygnał otworzył drzwi
delikatne skrzypnięcie klamką
poprawiłem kwiatom płatki
na trzecim piętrze
będą mogły tylko się zawstydzić
zapachem który poczują 
kiedy wpadając w gorące ramiona
do siebie je przytulisz

ps. Dziękuję Tracy za „Dreaming On A World”






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1