Poetry

Czapski Tomasz


older other poems newer

10 may 2014

Pajacyk

ja pajacyk
patrz jak ładnie skaczę
podnoszę ręce 
klaszczę
nogą do czoła dotykam
ogólnie
zginam kręgosłup
chociaż go nie mam

namalowałaś mi włosy
i przeciętny uśmiech 
że nie wspomnę
te oczy
przefarbowane 
puste

różowe ubranko 
trochę wypłowiałe
być może 
za długo wisiało 
w zdecydowaniu
lubię je
trąci umiarkowaniem
i ma ołowiany kaptur

tyle radości
kiedy splątane sznurki
pozwalają nie tańczyć
przeklinasz drżące palce
a ja 
wbijam drzazgi
niebolące 
z wyobraźni

zwieszam wtedy głowę
czekając 
że się pomylisz
przypadkiem upuścisz
na kolana
styczność drewna i ciała
wywołuje doznania
łaskotania

ja pajacyk
patrz jak skaczę
tyle radości z niezdarności 
moja obecność
przy tobie
to jak stanie na głowie
z małym wyciekiem
wrażliwości






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1