4 august 2014
Autokratka
twoja nienawiść do ludzi i umiejętność ranienia
odizolowała moje poczucie bezpieczeństwa
wydrylowałaś słodkie słowa zalewając dziegciem
każdą próbę zrozumienia prowadzonych rozmów
zbyt szczere spojrzenia maślanymi oczami wykipiały
jak przegrzane gwiazdy spadające tuż za hamakiem
na którym uwielbiasz dojrzewać
wówczas smakujesz jak poranek w raju
który prócz kuszenia nie nasyca wygłodniałej wyobraźni
pozostawiając ciała w dotyku wiatru
i życzeń
do których spełnienia nie może dojść z osobna
pamięć wybiórcza dokonuje weryfikacji
rozdziela fragmenty na elementy mini obrazy
zapamiętywanie ich graniczy z bólem powtórzeń
ściekających na dno posmaku
jaki pozostaje w niekończących się pytaniach
wywołane odpowiedzią przemyślenia
ciągle czekają
a ty spokojnie leżysz w bezsenności
szukając snu między rzęsami
oszronionymi niedospaną nocą
i tylko z drzewami potrafisz rozmawiać
nie widząc że jestem obok
wsłuchany myśli
zaczarowany
dziecięcą naiwnością
czemu więc pragnę skoro nie muszę
cierpieniem łatać dziury po gwiazdach
których kruchość mierzyliśmy głębokością odczuć
samo destrukcji
i co mnie tak bardzo pociąga w słowach nasączonych złośliwością skierowaną do uczuć
z tak wielką łatwością przebijasz kolejną
...moją iluzję