Poetry

Michał Wodecki


older other poems newer

23 august 2014

Zwierz

nabrzmiały przedwiatrem
na beton piasku wylewa się jak rozpacz
zostawiając nadzieję w postaci kamyków
z runicznymi znakami  i rysunkami hipotetycznych żyjątek
opuszczone muszle są jak puste serca przekrojone wzdłuż
( przybliżenie kamery – samotna czerwona mrówka wspina się na piaskową górę)
swój początek bierze z  dwuwymiarowego muru horyzontu
(czym dalej w głąb tym dziwniejsze stwory
 odwiedź oceanarium!  szpadelki patrzące wprost – cieniutka  kartka wody)
 stamtąd wysuwa się pazur bestii
posuwa się w kształcie regularnej armii szóstek
po sześć w każdym szeregu
 
huczy szumi stały podkład do krzyku podnieconych mew
w powietrzu zapach nadchodzącego ataku
i znak – przemieszanie błękitu nieba i  wody
 
głupi pływak przegrał walkę z prądem
rzucony na falochron żegna się z morzem  ręką obdartą ze skóry
 
zawył uwolniony wiatr
śmiech od morza






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1