Poetry

Michał Wodecki


older other poems newer

26 september 2014

reminiscencje

gdy spacerowałem po polu
(dopiero później domyśliłem się że Elizejskim)
wszystko pływało w świetle
które było wiekuistym
 
drzewa zawieszone na trawach
zielonych przez rozszczepienie światła
a światło grało ciszę
ktoś wyłączył czas
 
pies jak to pies
przelazł na drugą stronę
zlizywał z rozciętej brody
(nie czułem bólu) krew
i ziajał życiodajnym oddechem
duchy mówiły coś o kręgosłupie
budząc mnie ze sztucznego snu
 
teraz patrzę na psa śpiącego w fotelu
siwy pysk zamienia się w twarz
z trudem otwiera oczy
z napisaną w nich prośbą
odejdę a ty zostań
nie zamykaj jeszcze świata






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1