Poetry

Sad Sir


older other poems newer

6 april 2014

Archipelag szczęścia

połykam sen jak hydroxyzynę
może w końcu zacznie działać
dzień już mnie nie osaczy
świetlistymi neonami

zdejmuję zarysowane okulary
zasuwam powieki piekących oczu
i maluję ludzi w kolorach
bez czarnego tła i szarych zakrętów

nad ranem boję się bladego lica brzasku
który oplata się wokół mojej szyi
niczym współczesny wąż spod rajskiej jabłoni
i zaprasza na ziemskie widowisko

połykam więc znaną pastylkę
i idę na targi nowej ludzkości
gdzie białe dusze wiszą na lince
a stare ubrania wyrzucono w ogień






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1