Poetry

Deadbat


older other poems newer

23 july 2024

Lament na nieuchronność

Och płaczcie łzy moje
Och słowa płaczcie wyrwane niemocy
Z ciemności ten dym i płomień co wokół płonie
W tej ciemności co skrywa potężne wezwane demony

Gdzie świątynia twoja o Jeruzalem
Gdzie pamięć i prawo
Gdzie światło i prawda
Gdzie słowo wybrania

Oto pyłem byłem i pyłem zostałem
Nic nie znaczy żadne moje dzieło
Choćby najwięcej najgłębiej znaczące
Pyłem i miałkością naznaczone wespół

Więc płaczcie łzy moje
I wy słowa wyrwane niemocy
z gardzieli bestii z którą czas się zmierzyć
Lecz której z was żaden nie zdołen pokonać
Czy jest słowo co odda żal tak niezgłębiony
Znak co wyrazi tej rozpaczy przepastnej otchłanie
Jak ptak co skrzydeł w ogniu pozbawiony
świadomy że nic go niebu przywrócić nie zdoła
Tak i ta rzewna słów pełna modlitwa która woła
płaczcie płaczcie łzy moje
płaczcie płaczcie niemocy sił resztką wyrywane słowa






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1