Poetry

echoecha


older other poems newer

21 january 2016

oł jes oł jes

błękit nadział się na świerki
i zawodzi ptaszków głosem
w próchnie zębów trzy cukierki
ociekają słodkim sosem
 
cumulusów białe puchy
cieszą się swym życiem krótkim
bzyczą dźwięcznie tłuste muchy
z przyczynami walczą skutki
 
tuż za płotem na rowerze
jedzie dumny paw-patriota
wykrzykując w dobrej wierze
że utłucze mego kota
 
bo sukinsyn ten zdradziecki
wbrew nakazom polsko-boskim 
mruczy sobie po niemiecku
ogon wznosząc zaś po włosku
 
jak twój oddech wietrzyk wieje
za wietrzykiem czas pomyka
w szachy gra aniołek z gejem
w chłodnym cieniu fanatyka
 
niedaleko tam na słupie
bocian z bocianową siedzi
no i żeby było głupiej
płacze łzami z rudy miedzi
 
sąsiad wznosząc barykady
(orzeł mu na głowę nasrał)
raz czerwony a raz blady
mieli w ustach wzniosłe hasła
 
krew obmywa już ojczyznę
ciało się rozstaje z duchem
a przy budzie strasząc blizną
tańczy walca głód z łańcuchem
 
tuż przy drodze leży pijak
przytuliły go stokrotki
więc stokrotkom życie mija
na wąchaniu swojskiej wódki
 
krowa ryczy na pastwisku
rzeką wnet popłynie mleko
pszczółki plują miodem w miskę
żadna nie chce być człowiekiem
 
hen daleko gdzieś w przestworzach
bóg przysięgę składa smutną
że żadnego więcej słowa-
raczej język sobie utnie
 
tralalala trutututu
to już piękny morał jest
trudno chodzi się bez butów
oł jes oł jes oł jes oł jes
 
hej






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1