Efka, 18 march 2011
Dziecko drepcze przed siebie
na niepewnych
w poszukiwaniu widoków i
dźwięków nóżkach
otoczone przez bloki i
milczenie wyciąga
ręce do miękkiej łaskawości
kota
który mruczy ale tak ciężko
za nim nadążyć
zresztą z tyłu babcia
też nie jest cicho
Koty mkną jak cienie lawirują
między samochodami blokami
rękami dzieciaków w które
wrosły kamienie
Dzieciaki wracają do domów
zarośniętych
ciszą
chowają się pod stołem,
parapetem
za zasłoną
kołyszą się tył na przód tył
na przód
ślubują
będę zawsze mówić do moich
kotów
i do moich ludzi
żeby wiedzieli
wiedzieli że tu jestem
Efka, 12 january 2011
Kolejka do lady szybko idzie
większość stoi z piwem
chyba tylko oprócz tej babci co to
grzebie za swoją pociechą w torebce
znajduje w portfelu
Wyświechtany syn
św. Faustyna wytarta do nierozpoznania
takie też wnuczki
Jedna z nich swoją też właśnie znalazła
w kącie sklepu
na półce
i zgarnia do koszyka torby czipsów
rozmiar maksi plus
Kobiety wiedzą co ich
i czego się trzymać
Nowy Rok pełznie w ich stronę
wspina się
po ścianie nocy
wznosi się nad nimi
góruje
Efka, 31 december 2010
Niektóre noce spędzamy we trójkę:
Ciemność, ja, moje serce.
Ciemność napływa
z góry i z boków:
Kokon zastyga i twardnieje.
Serce
chce rozbić skorupę
uderza raz po razie
tylko patrzeć a zniszczy
swoje mieszkanie.
Leżę spokojnie
oddycham tak płytko jak tylko potrafię.
Rano sama wstaję
i idę do pracy.
Jest mróz.
Skóra na twarzy ściąga się.
Do bólu.
Efka, 22 december 2010
Módlmy się do Ciebie
Bogini bogata chłodem
my skulone na przystankach
w łóżkach co noc zwinięte
w coraz ciaśniejsze kłębki
Módlmy się do Ciebie
Bogini bogata miłością
my których od wczesnej wiosny
nie stać na
żaden gest
więc już tak w kwietniu
uczymy
Się żebrać
i my się módlmy
którym litery nie łączą się w
słowa
dni w życie
a strzępy w całość
módlmy się do Ciebie Bogini
bogata w poezję
Efka, 16 december 2010
Drewniany kościół otwiera
codzienne połączenie
z niebem
spokój nieskończony
a tu ludzie jak pyłki
jak zapałki przy drewnianych
grubych ścianach
Efka, 14 november 2010
Daty
patrzą ze ścian krużganka
życie wzięte w nawiasy
a mokre kroki deszczu
za plecami
Efka, 21 october 2010
Z roku na rok wyrabiałam w sobie nawyk tęsknoty
teraz moje myśli wędrują przez obce osiedla
szerokie i wąskie ulice nieznane nabrzeża
ufnie stukają do drzwi albo w szyby tłuką
czają się pod progami
Ja za nimi – niewidoma którą wiodą ślepi
To wina nawyku tęsknoty śmieją się myśli
sama wołasz do siebie
nieznane miasta
zawsze milczą
Efka, 7 september 2010
Torebki, aktówki, pudła pchają się na ławkę
ba, nawet zwykłe siaty chcą zająć
miejsce elity to jest nasze
walizek, tych na kłódkę czy na zamek
czy nawet toreb podróżnych
mamy misję i należy nam się
Miejsce na tej ławce
dzielimy ją z bezdomną kurtką i portkami
ale o to
mniejsza
stać nas na gest