Poetry

Wojciech Jacek Pelc


older other poems newer

7 november 2012

widoki

widzę chłopca. rysuje mapy nieistniejących
macierzy. poddaje obróbce (w skali) wartość
podwórka i kilka krzaków dzikiej róży

staje się puszczą, piaskownica zamienia się w pustynię,
przewlekłość deszczu przynosi rzeki, jeziora,
zdeptana ziemia wokół studni – dzikie pola.

rozrzucone stare cegły, parę kamieni,
i wyrastają miasta. sama studnia to złoża,
największe bogactwo podwórkowego państwa.

na papierze dostrzegam zarys planu,
jak wzdłuż brzegów morza – skraju drogi -
rozlokować obronę, ci z sąsiedztwa

nie mogą przychodzić tu jak po swoje.
kiedy odparte zostaną zuchwałe ataki,
będzie czas organizować podboje.

tylko za wcześnie by stosunki handlowe
się rozwijały. chłopiec nie wyszedł ze skorupki.
jest jeszcze zbyt mały.



Piła - maj 2010






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1