Poetry

Voicesinside


older other poems newer

9 july 2016

Chroń siebie

nie mam wolnej ręki, 
którą mógłbym podnieść leżących, 
ponieważ sam zbyt mocno
trzymam siebie
przy życiu

papieros tli się,
włożony między wargi,
to ta chwila, aby spalić moralność,
aby nie dać się poluzować węzom
między atomami

(chemia między nami, istnieje? istniejesz? istniejemy?)

dym
wszyscy się nim zaciągamy
narkotyczny chrzest,
aby zatrzymać strumień myśli,
zanim zamieni się w wodospad

(i porwie, mnie? z Tobą? do Ciebie?)

tnę siebie do krwi, 
a Ty spod ciemnej woalki swoich rzęs
obserwujesz upadek mojej lepszej strony człowieczeństwa,
ambiwalencjo, ja znów ślepnę

czy zrozumiesz, że ja
szukam tylko ciepła?
choćby i uciakającego
przez palce

ponieważ oni już dawno zastygli
umarli pogubieni,
samotni,
nie rozumiejąc życia

a ja nie chcę podzielić ich losu.
dziewczyno spod ciemnej gwiazdy,
dziewczyno spod ulicznej latarni,
dziewczyono spod gromady czarnych kotów,
czy zechcesz mi pomóc trzymać się z całych sił dzisiejszej nocy?

(nie patrzmy wstecz, nie otwierajmy oczu, chodź)






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1