Poetry

Belamonte/Senograsta


Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 3 october 2017

Wieczny odpoczynek (gryf i wieża) - z tomu Spotkania i rozmowy

pożre was ogień, pożre was powietrze
wieża biegnie upadając w poziomie ku górze bo zanik wyszczupla
robi ostrze
ostrze na końcu, grubość u początku - podstawa
kręgosłup to oś, wokół niej coś narasta - jest strzałą
strzała celuje do środka przestrzeni, w środku jest dom
za wapieniem w wapieniu
wejścia strzeże ogień i powietrze - gryf
w środku jestem i na zewnątrz
kraty nas oddzielają i nie ma szans na przejście
nawet po ich wyrwaniu, bo chodzi o wejście w taflę

gryf na szczycie to głowa małpy, małpy której nie ma
zwieńczenie kopuły, trofeum łowcy głów i jego głowa
twarz, bez wątpienia inny bóg; lecz granica od niebiologicznego do biologicznego
od ludzkiego do zwierzęcego, od ognia do powietrza odbitych w wodzie
jest spinozjańska
więc oddaję cześć innemu
nieznanemu
mnie samemu
Sziwie, małpie, Bogu, gryfowi
zwieńczeniu gitary, drzewa, horyzontu
myśli

stara upadająca kaplica na cmentarzu i te drzewa odbite w wodzie
tworzące kręgosłup, pierwszą piramidę Puruszy
skoki w obłoki, kamienne schrony i więzienia
drzwi, okno dzieciństwa
odczłowieczony ale ten sam
embrion w kamieniu, pożarty przez ogień i powietrze
jakby w wieczności
nienarodzony ty


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 2 october 2017

Kanie - z tomu Spotkania i rozmowy

wiaderko pełne grzybów
przygoda jesienna
szturm grzybów na miasto
ich armie ustaliły strategie i łapią ludzi z wiaderkami i są wyrywane z kół
kół gatunków swych, swych żyć nieprzerwanych łańcucha
oddychają na słońcu za szybą samochodu i nadal rozwijają kapelusze
miały rodzić i opalać się
ale niestety zawołały mnie że chcą być zjedzone

pełne wiaderko to cała historia
fakt który czekał na swoje pojawienie sie
można odtworzyć marszrutę hipotetycznego zbieracza, ducha zbieracza
wśród brzóz, iglaków i mgieł leśnych
przywołano zbieracza sprzed wieków

lubię się opalać, chcę się wygrzać na wiór, w pył dróg
solidne porcje wody, przestrzeń, rozwieram kapelusz, pachnę
weź mnie dla Renatki, na zimno jestem lepsza
weź mnie w swoje koło, zaprzyjaźnimy się
znasz mnie, już urodziłam

atakujemy miasto, otwieramy się
tak mówiły, inne mówiły żebym sobie poszedł
ich strategie zaplanował mocarz większy niż Kim Dzong Un i Trump
tak czy siak rozmnażamy się, opalamy, otwieramy
i swobodnie rozpadamy
nie jesteśmy białym małżeństwem


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 1 october 2017

Nagłe zniknienie jej - z tomu Spotkania i rozmowy

Nagłe zniknienie jej, forma zagubiona
i świat co trwa, dalsza treść bez treści
mgiełka wspomnień, obecność bez obecności
w nieba zmianach, w wietrze i wzgórz bliskości
we wszystkim, co jest tą naturą
obecność prześladująca - tym jest śmierć

Wielki świat ją wchłonie, nawet myśl, nawet odbicie
Chwal więc świat do momentu spełnienia marzenia o powrocie
do tamtych dni gdy w treść stworzenia
była też wpisana jej myśl zamknięta w naczyniu
Na razie to tylko czułe lęki o możliwej utracie, możliwego szczęścia
tego skrawka świata z tamtym i tym odbitym w głowie snem
przodków, bajek echem

Ale kiedyś będą właśnie już tylko te wzgórza, lasy
i perspektywy domów, jezior, wież, szyn stacji, dróg w polu
w czyichś oczach
i dźwięki w czyichś uszach
i wspomnienia w czyichś głowach
po nas
rozproszonych, bezdomnych
obecnych w nieobecności
pocieszających
opuszczonych
śpieszmy się więc do wtuleń magicznych w noc
wykradzioną z kalendarza


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 28 september 2017

Aneks do odbić - z tomu Spotkania i rozmowy

czasami drobna kobieta budzi wielkie pożądanie
czasami myślisz że złapałeś Pana Boga za nogi
a złapałeś tylko srokę za ogon
kochać siebie a kochać swoje ego to nie to samo
lepszy rydz niż nic
albo lepsze nic niż rydz
czy ptaki jeszcze zaśpiewają dla ciebie
nie znam żadnej osoby znam tylko duchy

to niemożliwe żeby nic z ukochanych nie zostawało
aneks do odbić, istota śmiechu matki i modlitwy
jej ciało na Rocha i jej różaniec w moim ręku
nie chcę się powiesić bo już nie mogę pisać, wyścieływać
sobie norki z niepewnych odbić i zapadań jesiennych
w której to norce zamknięty na haczyk rozmawiam z Bogiem
i wirem i tworzącymi się kulami, aniołami
- niczym i wszystkim

dusze muszą być niepowtarzalne ale i plastyczne
na tyle by wchłaniać w siebie odbicia innych dusz i grać ich role
lecz płacze i śmiechy są wspólne, dzielimy się nimi jak chlebem codziennym
więc satelity z naszymi odbiciami mkną ku Orionowi i żyją w labiryntach
naszych bliskich
którzy czują tą naszą obecność w sobie

obecność odbić, odbić nie tylko obrazów ale i myśli
gdyby myśli miały się w czym odbić były by to mgły podróżników
grupujące się z wyższych na niższe poziomy
powracające ze źrenicy bożego lustra, lustra przyłożonego do twarzy
wszystkich poranków i wieczorów

więc chcę z różańcem w ręku przywoływać duchy
bo przecież żyliśmy wspólnie, nie samymi sobą, podsycaliśmy kiedyś
ognisko,
nie chcę gasnąć w wyściełanych norkach
chcę odnaleźć to wspólne niebycie, obcowanie
czy tylko z siebie przywołujemy duchy

nie chcę wyściełanych nor, chcę różańców
jako zapięty tylko się dopalę
różańcem jest też rozmowa z Natali
urzeczywistnieniem wiersza życia,
pozbyciem się sznura


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 25 september 2017

Postęp - z tomu Spotkania i rozmowy

klawisz śmiechy magia rozmowa
policzki oczy uszy hej jak było.. jak..
czy Lola i Heniek, czy Wiola i Aurelia..
a widzieliście występ.. nowy eliksir życia i młodości..
te tipsy to jest to.. nowy Bóg jest całkiem fajny..
naukowcy połączyli wszystkich w jedną cudowną
telepatyczną sieć, znikło nie szczęście, Absolut się ziścił

nasączone gąbki ciał, lekiem i balsamem,
batonikiem i marzeniem, stykają się oto w próżni sieci
sieć zdławiła samotność, jeśli tego nie czujesz to coś
z tobą nie w porządku, wrażenia, których poszukujesz poza
Absolutem sieci nie istnieją, jesteś chory..

burdel na kółkach wjechał do miasta..
kopulujesz jesz i wydalasz zabijasz torturujesz
i modlisz się jednocześnie
słyszysz muzykę i coś głaszcze cię po plecach
już nie chcesz wyjść, masz cudowne ciało
i głaszczesz cudowne ciała, uszeregowano ci bodźce
są mocne, prawdziwe, wiele czytasz i pierdzisz,
pierdzisz i się modlisz

mózgi są potrzebne, w nich jest esencja, w końcu
to dla nich, Kongres Futurologiczny, Absolut, jedność
reklamy, fabryka marzeń, zakątki filozofów i poetów
nieliczne ale są, najważniejsze że nie jesteś sam

Postęp Kultura
Marzenia wszystkie się spełniają
Tylko zboczeńcy i pomyleńcy twierdzą
że nic się tak naprawdę nie dzieje i że są sami

Może to i jest naturalne, ale naturalne nie zawsze znaczy dobre i zdrowe
Ale lepsza chora naturalność niż zdrowa nienaturalność i czystość
Lepsze życie bez zasad niż zasady bez życia
Trzeba umrzeć
Mimo tylu pięknych idei


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 24 september 2017

Jeszcze o agrafkach - z tomu Spotkania i rozmowy

systemy obiegi wszystko ma krew i, albo jest krwią
nowe całości, nowe ja - zatracenia by ujść śmierci i może wieczności
nadzieja na ocalenie dla rzucających się w morze
byk Afrodyta wychodzą z fal i Zombie i maszyny
i nowa wspaniała firma, zamknięty krąg rąk
kamień śpi i i śni - agrafka zamknięta we śnie
wszystko inne jest agrafką niedomkniętą,
musi jeść, wprowadzać energię w obieg, podłączać się do wielkich kół
i wtedy może zostać porwane albo też przejść w nowy poziom ja i mocy

w dzień agrafki lekko otwarte podpinają się do cipek i hamburgerów i gazet
nocą szukają ust anielskich i zamknięcia obiegu z połówkami, ćwierciami, całościami
wyśnionymi przez ducha gatunku w nich
instynkt jednostki słabnie i pojawia się poryw ku wielkim obiegom, kosmicznym
to także poryw ja, jakaś część ja pragnie mocy - wola mocy realizuje się
w wielkim otwarciu

człowiek zamknięty nie przystawia ust do kranów innych ust, nie patrzy
na słońce i deszcze
ale się dopiął w garnitur poprawności politycznej i tkwi w sobie samym
a roślina ma obieg wspólny z ziemią i ze słońcem i wodą
ale ona nie cierpi, taki człowiek zamknięty cierpi bo zyskał skrzydła duszy
i zamiast je rozwijać pełznie w strachu idiolatrii
lecz tyle rzeczy chce w nas krążyć i tyle nowych żyć powstać
coraz więcej okien pragnie się otworzyć
duch Ziemi i Gatunku chcą się połączyć może

z zamknięcia obiegu, z połączenia obiegów kobiety i mężczyzny powstaje nowe życie
pełny stosunek polega na spięciu się genitaliami i ustami, na pocałunku i wejściu/
wpuszczeniu - i wtedy są jednym ciałem i duszą -
to ma wyższą energię i rozkosz płodzenia
fellatio jakoś nigdy mnie nie pociągało -
jako jedna z pieszczot nie najatrakcyjniejszych pełnego spięcia się agrafek
może ma sens
i tyle o agrafkach we śnie i w błądzeniu dziennym


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 21 september 2017

Tchawica - z tomu Spotkania i rozmowy

Gardziel w fontannach wyrzeźbiona
tamta strona - nicość
tu wtopiona
blaski i grzmoty stamtąd w koniach i ogniach
a konie i ognie w wierszach
przeszłość powraca w jaskini obrazach
rękami pierwszych posiadaczy malowanych
z głębokiej studni na dziecko wypadły zęby
dzioby pazury piły noże i maszyny
i krzyki pierwszej bitwy, zabrały dziecko
musi się uformować w drogę dla światła


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 20 september 2017

Bunt - z tomu Spotkania i rozmowy

gdy oni tam odprawiają swoje rocznice
ja czuję
gdy kłamią tysiącem głosów
ja tutaj czuję
gdy programują maszyny i społeczeństwa
gdy nasączają je lekami i ekonomią
ja czuję
gdy ktoś samotny umiera w umieralniach
gdy się ptaki przy drodze wydziobują ze świata
gdy nauczają dróg i norm
ja czuję
gdy się moje ciało rozpada
gdy przyszłość ginie w mrokach niepamięci
na przekór sobie, na pohybel światu przyszłości
ja czuję
To mój program niejasny
rozrywająca mnie choroba
manifestacja
cel


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 19 september 2017

Duch staruszki - z tomu Spotkania i rozmowy

jak odważnego była ducha
zawsze stała w drzwiach i pilnowała swych kotów i drzwi do klatki
z amputowaną stopą staruszka, drzwi otwarte bądź zamknięte
tylko ona wiedziała jakie mają być
i by była cisza i by koty miały spokój
nie wahała się, zwracała uwagę młodym byczkom
narażona na wybuch, nie uważająca
drzwi, koty, nie wejście - wejście, nie wyjście - wyjście, tajemna wiedza
gdyby chociaż jeden gram tego ducha znalazł się we mnie
gdzie jest teraz ten duch ciała pozbawionego stopy
płci w zaniku, odwagi osiemdziesiątki, gdzie
koty mają już nowych opiekunów
ale jej duch jest wciąż na parterze
zamykam drzwi i czuję to spojrzenie

gdzie jest duch
jego historię pisze teraz zmierzch
roślina na parapecie
historie wyżyn i nizin i szlaków wilczych
co napełniały oczy saren przerażeniem
noży co się dostosowywały do serc
i serc co się dostosowywały do noży
i tańców układów nerwowych w uścisku śmierci
odcięte członki Dionizosa podawały sobie ręce
aż matka - oceany i ojciec - nieba surrealne
ją potworzyły - to była historia staruszki bojowej
poza skutkiem i przyczyną związek momentalny w skrócie
księga żywych w której była zapisana

a co dalej..
jakim to jest ziarnem oczu w przestrzeni, jakim napisem
czyim ciałem się stało tak do głębi swej istoty..
..rozproszenie
odbicia nieskończone
dzieci, kręgi na wodzie


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 18 september 2017

Siostra - z tomu Spotkania i rozmowy

Ci, którzy są najbardziej swoimi braćmi i siostrami
dość szczelnie oddzieleni swoją innością.
Musisz się do nich przebijać.
Nie są jak ci, co to zaraz cię rozumieją
i nic w sumie od nich nie dostajesz
i wcale się nie poruszasz.
Ale z tamtymi jest inaczej, warto się przebić,
warto odnaleźć braterstwo.
Czegoś silnie w tobie nie tolerują, może w sobie.
Trudno na początku zacząć, ale po paru piwach
to właśnie z nimi wypływasz na głębię,
z nimi stajesz się jednością.
Potem rozdzielenie, po rozdzieleniu znów te luki.
Luki inności odkrywające rdzeń podobieństwa.
Może to różne odmiany losu jednej duszy.
Naprawdę różne drogi, lecz ten sam los.
Los co odsuwa bliskich, obojętność i samotność,
los wrażliwej duszy.
Z drugimi wszystko się zgadza, rozumiemy się,
te same marki, szkoły, jest łatwo, a nie ma źródeł
do których można się dokopać,
ale jest nagle różnica, obojętność, wręcz wrogość.
Czasem trzeba wiele lat by to zrozumieć.
Z siostrą zgadzają się szczegóły,
jakby w czwartym pokoleniu jakiś gen
wspólnego przodka się odezwał.
Te same przed wodą lęki, śmiejącą się i groźną
z zastraszonego narkotykiem mózgu.
Plamki w oczach brązowego koloru
jak moje własne.
Podobny wstyd i niewola, swoje własne piekło,
poczucie humoru i moment załamania
oraz wezwania pomocy..


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1