Czarek Stawecki, 21 july 2013
Gdy ja mówię on nie wierzy,
gdy on leży i mi leży,
gdy on błaga ja nie słucham,
gdy on płacze gdy wybucham,
gdy ja znikam on nie wraca
gdy ode mnie się odwraca
gdy on kocha a ja nic
gdy nam nie chce się już być.
Czarek Stawecki, 5 april 2013
miłość twoja wyszywana
drutami z budowy
zmiękczyła moje kolana
pozbawiła głowy
kiedy uczuć twoich cegły
spadły na me barki
marzenia me w gruzie legły
tuż obok koparki
betonowe serca biją
w projekcie złożonym
kable pragnień się w nas wiją
pod wapnem gaszonym
Czarek Stawecki, 28 december 2012
Nie jem, nie piję,
tęsknię i żyję.
Nie wiem, nie słucham,
walę, nie rucham.
Nie widzę, nie słyszę,
sapię i dyszę.
Czekam, przeglądam,
myślę, przeciągam.
Pytam, nie szukam,
biegam i pukam.
Wkładam, wyciągam,
chodzę, zaglądam.
A Ciebie ani śladu.
Ty pieprzony dziadu!
Czarek Stawecki, 10 november 2012
był pan na py i pan na ty 
i paru panów na my i my 
i był też raz pan na dy i zy
robiliśmy rzeczy na ćy i fy
i na sy też było coś tam i tu
nie było nic stety na ży i wu
mówili mi słowa na ly i o
a ja im tylko, że yy że no 
że ry i że dy i że ji i ny
hy się nie dało bo by i cy
lecz w głowie już tylko ky i gje
bo oni już nie chcą i ja też nie
Czarek Stawecki, 8 september 2012
Kiedy pokochałem muzyka
miłość była koncertowa
ale w Preludium, skrzypek I złamał skrzydło.
Nagrobek z nutami stoi do dziś.
Kiedy pokochałem frustrata
miłość była pretensjonalna
ale w napadzie nieukontentowania wyrzucił mnie
więc spałem na wycieraczce.
Kiedy pokochałem hotelarza
miłość była pokojowa
łózka znaczone naszym zapachem skończyły się
i uprawiałem miłość w pociągu powrotnym.
Kiedy pokochałem poliglotę
miłość była międzynarodowa
póki bełkot niezrozumiałych treści
odebrany został jako rozstanie.
Kiedy pokochałem szaleńca
miłość była obłąkananie istniały konwenanse i przeszkody
aż do granic miłości. On był tam pierwszy.
Kiedy pokochałem polonistę
miłość była poprawna ortograficznie
wszystkie achy i ochy przeplatane interpunkcją
straciły smak jak zimna kolacja urodzinowa.
Kiedy pokochałem zazdrośnika
miłość była zaborcza
szarpała się sama ze sobą i gryzła z pośladki
póki zdrowe neurony nie zerwały krótkich więzi.
Kiedy pokochałem architekta
miłość miała kształt nieznany
wznosiła się w prostocie konstrukcji
na papierowych fundamentach, póki nie runęła.
Czarek Stawecki, 13 june 2012
Ty wiesz coś o miłości
 i ja wiem też coś
 uczucie do szpiku kości
 wciąż robi nam na złość
 
 Ja wiem coś o kochaniu
 ty też coś o tym wiesz
 we wspólnym się spalaniu
 ty więcej niż ja chcesz
 
 My wiemy o sobie coś
 i o sobie nie wiemy nic
 by zrobić sobie na złość
 wciąż chcemy wspólnie żyć
Czarek Stawecki, 26 may 2012
kowal istnienia szkarłatno-brunatny
 przylazł pod drzwi Twe i pukał jak szalony
 w Judasza patrzył i w dziurkę po kluczu
 a jasność żarówki go nie oślepiła
 
 dyszałaś ze strachu i podniecenia
 rozwarłaś uda jak cyrkiel cielesny
 okryłaś kocem akt ucieleśnienia
 i z sykiem na ustach oddałaś się w niemocy
 
 płakałaś i śmiałaś się niezmiennie i zmiennie
 gdy noc nadchodziła czuwałaś jak ćma przy oknie
 czesałaś włosy do gołej skóry
 i spoglądałaś na mnie jak lalka z porcelany
 
 drzwi po wizycie zioną wciąż dziurami
 klamka obija się o framugę
 gdy purpurowe od płaczu dziecię raczkuje
 z kolan mych na łono Twe - nie moje.
Czarek Stawecki, 23 may 2012
przecież wiem, że mają tylko dwie ręce
a nie cztery, choć uwijają się jak w ukropie
to dzwonkiem ich ściągam i czekam
a w tym czasie umrzeć już można
lub zaschnąć jak mumia znad Amazonki
przecież kiedy zamykam oczy wiem, że nie umarłam
i on też jeszcze nie choć oni myślą, że może
i może modlą się o to tak jak ja
Wie pan jak serce pęka kiedy wiem, że  jest metr ode mnie
a już nigdy nie poczuję ciepła i smaku jego ust
chciałabym ale to dziewczęce marzenia.
Życie ma dwadzieścia cztery etapy, jak dzień.
A u nas od dawna jest prawie dwudziesta czwarta
człowiek czeka aż umrze i nie może
myślałam, żeby się udusić poduszką lub targnąć się na siebie
ale samobójstwo samo kiedyś przyjdzie
i spojrzy mi w oczy.
Te łóżka są niewygodne, ale nie będę narzekać
bo w tym innym świecie nie będę przecież spała.
Nie będę.
Czarek Stawecki, 10 may 2012
Człowiek ma dwie nogi,
 By biec do swojej miłości.
 Ma dwie ręce,
 By miłość swą przytulić.
 Ma dwoje oczu,
 By miłość swoją dobrze widzieć.
 Ma dwoje uszu,
 By dobrze miłość usłyszeć i zrozumieć.
 Ma dwoje płuc,
 By miłość swą czuć.
 Ma jedną głowę,
 By wspólnie marzyć i planować.
 Ma jedną wątrobę,
 By wspólnie zapijać smutki,
 Ma jeden żołądek,
 By wspólnie jeść.
 Ma jedne usta,
 By móc wspólnie się całować.
 I ma jedno serce,
 By móc wspólnie kochać.
Czarek Stawecki, 6 march 2012
...a jeśli serce
wyrwane z mej piersi
pod nos Ci podstawię
na złotej tacy
kochać mnie będziesz
tak samo jak wczoraj?
...a kiedy powiem,
że Twoje słowa
nic już nie znaczą
w blasku jutrzenki
pragnąc mnie będziesz
tak samo jak jutro?
...a gdybym palcem
nie dał pozwolenia
nie dotknął skóry
ciepłej z uniesienia
oddawać się będziesz
tak samo jak dzisiaj?