Czarek Stawecki, 17 september 2011
Ty mnie zostawisz
dla Piotra Michała Andrzeja lub Maćka
przestaniesz kochać
całować w czoło i się odprzytulisz
w głębokiej nocy
owiniesz swe ciało
i staniesz się lodem ciemności
na dystans gwiazdy a na wyciągnięcie ręki
zamkniesz za sobą portale czucia
i zetrzesz jak grafit wspomnienia
zobaczę twarz Twoją jak z porcelany
na starym obrazie na strychu
Czarek Stawecki, 4 january 2011
Kiedy Ty chrapiesz
Ja gapię się smutnie w TVOkno
Kiedy ja chrapię
Ty budzisz mnie nagle nicniemówieniem
Gdy ja pracuję
Ty zapominasz o spontanicznej miłości do mnie
Gdy Ty pracujesz
Ja zjadam paznokcie z niecierpliwości
Jak ty gotujesz
Ja zjadam wszystko po domowemu z uśmiechem
Jak ja gotuję
Ty patrzysz z grymasem na wykwintność jak francuski piesek
A kiedy mówię, że kocham
Ty nic nie mówisz – milczysz wymownie, omijasz temat
A kiedy Ty kochasz…
Kiedy?
Czarek Stawecki, 4 january 2011
Kochać Ciebie to za mało
Nienawidzić to za dużo
Znaleźć w Tobie bratnią duszę
I spokoju przystań ciepłą
To skomplikowane
Widzieć Ciebie co dzień rano
I chrapania Twego słuchać
To jak drzeć swe serce na pół
O poranku i północy
Puszczać łzę za łzą po cichu
Dać Ci wolność decyzyjną
Godzić się na każdą czynność
Czekać trwać i wypatrywać
I zasypiać lecz samemu
To potęga cierpliwości
Cieszyć się z Twojego szczęścia
I zazdrościć Ci niczego
Krzyczeć Tobie brzydkie słowa
Czuć oziębłej dłoni uścisk
To wciąż wierzyć w niemożliwe
Czarek Stawecki, 3 january 2011
widziałem jak płakałeś
ukradkiem zbierawszy stalowe łzy
łkałeś jak dziecko
cichcem w otwarte dłonie
słyszałem lekkie żale Twe
szeptane w ręce i w koc
jak modlitwa do nicości
błaganie o coś tam, że coś
i oddech Twój płytki
jak suchy strumień
krótki i urywany
i ciszę błagalną
z niezrozumienia sytuacji
chciałem cię przytulić
Czarek Stawecki, 25 september 2010
gapię się jak ciele
w znaczek od Ciebie na kopercie
i czekam
na list
na słowo
literę
wymowną ciszę
czytam przyklejone
do lodówki żółte kartki
na zakupy
przypominają
o marchewce
o mleku
maszynkach do golenia
i płynie do naczyń
ani słowa i myśli
o Tobie
o nas
o mnie
od Ciebie
widzę Twoja gębę
w ramce
w kurzu na półce
szczerzysz się
bóg raczy wiedzieć
do czego i po co
nie do mnie
nie do niego
do nikogo
jak głupi
i czekam w nieskończoności
bo inaczej nie umiem
mógłbym być niewierny
przecież
Czarek Stawecki, 23 september 2010
ona zagniata ciasto
z głową w maszynie do chleba i papierach
po sufit numery liczby cyfry wyliczanka
on zbija deski rdzawymi gwoździami
w błyszczącej tafli laptopa i uchem
na słuchawce korporacji
zegar rozciąga dobę do nieskończoności
na mycie, czesanie, makijaż, ubranie, korki, lunch, kawę po tysięczny raz
na korki, na dzieci, na szybki obiad, na pracę po godzinach, na pracę w
domu, na kochanka, kochankę, szminkę na kołnierzyku, na buzi dla dzieci,
na odrabianie lekcji, na pranie, prasowanie, wizytę koleżanki, piwo z
kolegami, kłótnię małżeńską i odjechany perwersyjny seks na pogodzenie,
na prysznic i kąpiel, na czytanie książki, telefon do rodziców,
układanie puzzli, poprawienie poduszki, zaśnięcie i wstanie.
kochanie zmieniło formę
w napis na lodówce
tęsknienie zamknęło się
w sms ktc :*