Jarosław Gryzoń, 21 july 2010
przekręcam klucz w zamku
otwierając drzwi do mojej samotni
gdzie nawet pies nie pomacha ogonem
tylko Malcolm McDowell
wita z plakatu A Clockwork Orange
i nie zasłane łóżko
Jarosław Gryzoń, 20 july 2010
od oglądania się za siebie
drżą ręce
szaman dał rady
dokładnie zwijam je w rulon
i wsadzam mu w dupę
autodestrukcją płynę do szamba
Jarosław Gryzoń, 20 july 2010
kopniak w świetliki
uryna na granit
zawartość przywykła
do cieczy
może ochłodzę mu smołę
Jarosław Gryzoń, 20 july 2010
nabrzmiał kieł jadowy
obudzony niewinnością latorośli
na madejowym łożu kolan
rekolekcja
erekcja
ejakulacja
mat czystości, hosanna obrzydliwości
dla Pana na przeprosiny wierszyk
Jarosław Gryzoń, 17 july 2010
coraz częściej wstaję lewą nogą
choć przy tym ustawieniu łóżka
jest to niemożliwe
może to jebane Feng Shui by pomogło
gdybym w nie wierzył
z azjatyckich gówien
znam tylko sake i sushi
niewiele ma to wspólnego z metafizyką
wiem za to że trzecie oko to ta dziura
w dupie
Jarosław Gryzoń, 16 july 2010
nie czuję nic oprócz tej kropki
po papierosie
przez chwilę zrobiła ze mnie
człowieka
Jarosław Gryzoń, 16 july 2010
stoję okrakiem na dwóch kontynentach
jedną nogę czasem unoszę
by stanąć na ziemi płonącej
obłudą i kłamstwem
tu nawet miłość ma inne znaczenie
Jarosław Gryzoń, 15 july 2010
kulisy spływają goryczą
scena w grymasie radości
zaciska zęby
widownia rechocze
za chwilę przerwa
na wycie
Jarosław Gryzoń, 13 july 2010
prawie chlapnęła zygota o wiadro
przez brak kartek na kiełbasę i wódę
dwukrotnie otulił szyjkę
stryczek pępowiny
i jeszcze macica
wypluła ścierwo przed lufę czołgu
trzy zmarnowane szanse
Jarosław Gryzoń, 13 july 2010
pseudointelektualny bełkot
rozkłada życie
na czynniki pierwsze
po złożeniu zawsze zostaje
parę śrubek