Laura Calvados, 24 october 2012
Stojąc przy zmarłych każdy jeden raz mam wrażenie, że oddychają. Klatka piersiowa unosi się, faluje ledwie dostrzegalnie, jak we śnie, w płytkim oddechu. Jeszcze raz szybko mrugam oczami; otwieram, sprawdzam.
Rozczarowujące złudzenie dalekowidza.
*
Do zobaczenia, Ivy.
Laura Calvados, 11 october 2012
Przy posesji rodzinnego domu matki, u zbiegu ulic Batorego i Sandomierskiej przebiega granica getta. Na krzyż dochodzą ulice Lelewela i Joselewicza, przy której stała synagoga.
Synagoga spłonęła.
*Na Przesmyku nic sie nie zmieniło, tylko nie ma już drewnianch ościeżnic, ani łóżka (... więcej)
Laura Calvados, 1 october 2012
1. Pociągi poruszają się po ustalonych torach.
2. Papier pochłania wilgoć.
3. Piasek rysuje szkło.
4. Czekanie nie ma końca.
5. Czas jest umówiony.
6. Sens jest umówiony.
7. Pociągi nie oddają wszystkich podróżnych.
8. Papier nie ogrzewa.
9. Piasek jest szkłem.
10. Czekanie nie (... więcej)
Laura Calvados, 27 september 2012
Kiedy siadłam przy twoim łóżku nie poznałeś mnie, a ja nie płakałam, choć wiem, że już nigdy miałeś się nie dowiedzieć kim jestem. Z najczarniejszych rzeczy pamiętam tylko rzęsy, które zakryły mi cały pokój. Potem wszystko spadło naraz na białą od ścisku sukienkę.
Siedzę (... więcej)
Laura Calvados, 18 september 2012
Z nas dwóch urodzonych jedna po drugiej matka najbardziej kocha tą, która natychmiast umarła.
Spokojne dziecko położone pod kamieniem, nigdy nie płakało. Ssało zapewne palec, ale tego naprawdę nigdy się nie dowiedziałam. Powiedziano mi, że nie miałam prawa pamiętać.
Matka zawsze (... więcej)
Laura Calvados, 6 september 2012
Pierwszej nocy straciłam wzrok. To właśnie dlatego, że mama zawsze mówiła mi, że powinnam jeść kamienie. Duużo kamieni.
Białe, bez korzeni włosy zakryły wszystko.
Najładniejsze kamienie dostawałam zawsze na urodziny. Żeby się nie zadławić, gładkie. Mama zapalała kolejne (... więcej)
Laura Calvados, 25 august 2012
O czasie, w trzydziestym ósmym tygodniu ciąży Kobieta rodzi psa. Zdrowy, o brązowych oczach i różowej skórze dziecka; waży zaledwie dwa kilogramy.
Kobieta śmiertelnie zmęczona nie porusza się wcale na łóżku; nie patrzy. Psie dziecko skuczy cichutko owinięte w białe sztywne pieluchy. (... więcej)
Laura Calvados, 20 august 2012
Sny o rosyjskiej zimie, mężczyźnie - niedźwiedziu, ani białym kocie nie wyjaśniły niczego. Kamień sypia przy mnie, a ojciec przeżył ostatnią noc.
Zmęczenie jest straszliwe.
Laura Calvados, 29 july 2012
Każda jedna doba zawiera w sobie godzinę mojej śmierci, o której nie wiem. Każdego kolejnego roku przeżywam dzień mojej śmierci - nie wiedząc o nim. Świadomość tego sprowadza na mnie chorobę, na którą od lat nie znajduję lekarstwa.