26 października 2024
kręgi toczą się orbitami zmian
bywały wody cieniste bez fal
kłębistość czekała w ciszy
być może na swój czas
być może na inny
gdzie teraz się podziewa ta łódka którą dłubałam
kleiłam z milionów łupinek
misternie łączyłam znaki
czepiałam kotwice
takie śmieszne jakby cyrk się rozpadł
wiatr nie zapytał
przeszedł pohulał poprzenikał
i dźwięków nagle zabrakło
a wiry puszczone samopas
się posypały
ten piach nad oczami świta niby słońce żółtawy
niby jeziora a sucho
sucho bardzo