Poetry

zingara


zingara

zingara, 14 february 2018

kropka sześć

wojna, wojna mruczy Józef, nie pogrzebią
polskości, pojedziemy na wschód 

szybko szybko, nic nie zabieraj, 
laleczkę i walizki dowiozą 
obiecali - litościwi

zobacz tatko, pomylili wagony 
bydlęce! a rampa przeładowana 

/nie bój się Heluś/

 
każdego dnia będzie luźniej, 
śnieg przykryje zamknięte oczy

 
nasyci

później tylko odkryte ciężarówki 
zawiozą nas w białą krainę,
nie patrz na zamarznięte ciała 

tam raj.



"Kropka sześć" nazwa "osady" gdzie zamieszkiwali  zesłańcy


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

zingara

zingara, 14 february 2018

przecinek


„miłość to okropne słowo, prawie wulgaryzm”
Florian Konrad 

nie pozostanie tylko nazwą
stworzona z cząstek formuje 
synonim

przeistacza w ludzkie kształty 
udając ślepca - wróżbitę – który wskrzesza 
z popiołów „cud” 
budzi wstręt króluje 

stając się szkieletem pragnącym
utrwalenia w powieści


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

zingara

zingara, 13 february 2018

gniot

Walenty! nie rozśmieszaj mnie, 
jaki tam z niego Walenty 
- chyba że od siedmiu boleści.

wiesz:
porozrzucał dzisiaj serduszka 
w różnych barwach, kazał wybierać.

no i wybrałam
- płakać głupia nie będę, 
w sumie, to lubię czerwone

zwłaszcza wino.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

zingara

zingara, 13 february 2018

Parsek

płonie wioska a ja na firmamencie
widzę dziwne znaki
wtapiają się w głąb obrazu 
kłują strzałki skierowane
w ludzkość  (spokój i cisza) 

wydaję się być pokorna
gdy niebo obnaża
miejsca poryte mgłą.
unoszą nas w swej dziwaczności

paranormalne sentencje
wyślizgują się z dłoni,
a mimo to powracają
jak zmutowane kwiaty
wyrastają na zgliszczach

róż wchłania popiół gdy rodzi się pieśń
głaszczsz pod włos, kochanie
karmisz trucizną
 
stając bezczelnie, twarzą w twarz
czuję wówczas, że nasz dom 
to elektrownia
 
nieogarnięta jeszcze tragedią.
 
 


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 13 february 2018

jętki

/gdyby można było się wyrwać z tego miejsca,
pospacerować boso po piachu, potem usiąść
na trawie i zanurzyć dłonie w rzece. zniknąć/
 
dryfuję. staję się małą czarownicą
rekwizytem permanentnego pamiętnika
- rośnie ból!
 
słodki ból rozprasza się niczym akord
i bezdomnie wpisuje, w to wszystko
 
pozostanie czułym (nic), bo tylko tam,
można ujrzeć połacie niewidzialnego brzegu.
jakby nie miał prawa, istnieć
 
w miejscu, gdzie dominuje mgła,
wyciszone muczenie krów i resztki
zapachu siana stają się kruchą ekspozycją


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 13 february 2018

Szymek


Tego dnia było tak słonecznie, ani jednej chmury,
tylko coraz ciszej.

Ciszej. 

Jakżeż chciałbym zamienić się
z kwiatami jaśminu - nie drżały.

Panie. Strach widziałem przez szpary stodoły
- bezszelestne wołanie do Boga.

Wyciągając go za czarną czuprynę,
kopać dół kazali
- dwunastoletnie dłonie krwawiły.

On kopał i kopał. Dla siebie, dla nas,
a my klęczeli, klęczeli - wpatrzeni.

Panie Boże, zmiłuj się nad nami
i nad nim, przecież on tutejszy 
- jeden świat.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

zingara

zingara, 12 february 2018

bukiet tequili

/pozostaną w pamięci tylko
ledwo słyszalne szepty/
 
niczym artysta posklejałeś z kartek papieru
dojrzałe marzenia. ubogacone
z powplatanymi wewnątrz szczerozłotymi
nitkami - tworzą sieć. relikwie.
 
co prawda najtrudniej otworzyć
ciężkie powieki w dniu zwycięstwa
lub przekleństwa, lecz co za różnica,
kto gasi światło.
 
w naszym kokonie skryły się kwiaty i osty.


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

zingara

zingara, 12 february 2018

kobieta

oddaje się chwili
by później z podłogi podnieść
zdeptaną książkę


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 11 february 2018

Cerber

/wszechświat, tam należałoby umieścić
ciężar w którym wylęgło się paskudztwo/
przybliżam błękit, choć bezchmurne niebo
nie wystarcza. 

to żyje we mnie wyostrza obraz 
zatrutego powietrza - wciąż zakłóca zaklęcia,
przenika przez sukienkę miota 
obolałe ciało.

dogorywam jak
ofiarne zwierzę przywiązane do pręgierza.


number of comments: 9 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 9 february 2018

Huldra

/ktoś mnie odkrył i wymądrza się,
że jestem zrodzona z brzydkiej bogini/

kiedy pulsujemy jednym tętnem
gdzieś na opustoszałych bagnach
czuję, że mogłabym trafić na samo dno piekła.

zrodziło się miejsce,
tam wiatr tarmosi twoje długie włosy.

bawimy się mistyką
bezwstydnie każdego dnia wysysając
z siebie toksyny

zaraza opętała trzewia
i wiruje cały ten siódmy cud świata
gdy doznajemy współrozkoszy
w samym środku źródła jak nowo
narodzoną śmierć.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1