Poetry

Marta Grzebuła


older other poems newer

15 october 2011

ŁOWCA

...POLOWANIE...


Wyciągnięta pięść, jak kula, przedziera się,

przez kolejne warstwy powietrza.

Pokonuje opór, który stawia życie.


Łamie mosty, drewniane,

spróchniałe od zżerającego je cierpienia.

To łatwy cel, skulona sylwetka, kolejny cios.


To twoja moc ? Siła pięści.

Czy jesteś aż tak słaby?
A twoja zdobycz?
Ucieka?

Nie, nie może się ruszyć.
Słychać galop?
To serce twojej ofiary,
fala tętna, spływa między błękietm spojrzenia a purpurą

Nic nie widzi, ale czuje....
Cios w serce....

Tam nie ma, nie zranionych miejsc.

Tam krwią, broczy życie.

Jesteś jak sęp, który udawadnia swoją silę.


Rozrywając  na strzępy miłość.
Nie wiesz?

Ona już dawno umarła,                                            

pastwisz nad ciałem?    
 

Łowco...kiedyś  i na ciebie zapoluje,

ta, których wszystkich dopada…

Sprawiedliwość!


Z cyklu „Podpatrzone” 1987r






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1