Poetry

Paweł P.


older other poems newer

20 august 2010

TRANSCENDENCJA NA ZAPLECZU U FRYZJERA

Fryzjer po wykarczowaniu lasu jest zdumiony
że z poety zrobił prostaka i dzięki temu
udaje mi się wycyganić papierosa
 
powietrze pachnie jak chorizo,
i chociaż wziąłem plecak, nigdzie nie widzę szkoły
a ksiązki mają zapach taniego plastiku
 
zaplecze staje się nagle nową meliną
atomowym schronieniem przez kilka sekund
zanim rzucę peta w ciemność i odejdę
 
powołaliśmy Giordano Bruno i jego gwiazdy
w których widział dalekie słońca
deklamuję: „zginął dla prawdy
 
a jednak dla zasad, które zrodziły się
jako SPOSÓB PRZETRWANIA"
 
fryzjer mówi ironicznie, dając do zrozumienia
że jest kobietą i kiedy facet chciałby młócić zboże
 
ona odsiewa plewy

i choć przyszedłem tylko zgolić łeb
już wiemy, że łysy
nie mam dokąd iść
 
„Niech ci będzie” - mówię
widząc, że namiętnie
podpala mój stos

Czym by się stało nagradzane dobro






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1